REKLAMA

Janczyk: Rosjanie są trzy długości przed nami

źródło: Fakt - Wiadomość archiwalna

Dawid Janczyk tydzień temu podpisał kontrakt z CSKA Moskwa. W ten sposób Polak za rekordową sumę 4,2 milion euro przeszedł do ligi rosyjskiej. "Przyznam, że miałem zupełnie inne wyobrażenie o Rosji. Teraz widzę, że w Polsce jesteśmy trzy długości za nimi" - wyznaje zawodnik.
Piłkarz CSKA Moskwa jest zadowolony z przeprowadzki, ale wciąż boryka się z problemem adaptacji w nowym terenie. "Do Rosji miałem przylecieć tylko na podpisanie kontraktu, ale okazało się, że działaczom CSKA zależy, bym jak najszybciej zaczął grać. Jestem tu już tydzień, a przyjechałem bez żadnego bagażu. Dopiero w poniedziałek, kiedy miałem wolny dzień, mogłem kupić sobie jakieś ubranie na zmianę" - mówi "Faktowi" Janczyk.

Sam nie wiedział, na jakim poziomie żyje się w Moskwie. Ogromna galeria handlowa na placu Czerwonym vis-a-vis Kremla, czy sklep spożywczy na ulicy Tverskaja w centrum miasta, który w Polsce z racji swojego wnętrza uchodziłby za muzeum. "Niesamowite, jak to wszystko wygląda" - nie może się nadziwić były piłkarz warszawskiej Legii.

Szokujące są też ceny - ponad dwa tysiące złotych za butelkę szampana, czy trzy tysiące za pudełko kawioru. "Na razie podchodzę do tego wszystkiego z dystansem. Aklimatyzuję się. Przede wszystkim muszę znaleźć jakieś mieszkanie, bo już nie wytrzymuję w hotelu, gdzie ktoś codziennie od 7 do 11 rano wierci dziury w ścianach" - denerwuje się najnowszy nabytek mistrza Rosji.

Oglądał już swoje nowe lokum znajdujące się z dala od centrum, niedaleko ośrodka treningowego CSKA. "Ma być trzypokojowe, choć w klubie twierdzą, że spokojnie mogę wziąć sobie większe. Tylko, kto to będzie wszystko sprzątać?" - śmieje się Janczyk.

Po przeprowadzce odpadnie problem z dojazdami na treningi, które teraz zajmują nawet godzinę. "Na każde zajęcia jestem zabierany z hotelu, ale niedługo mam dostać własne auto. Terenowe, bo ponoć najbezpieczniejsze do jazdy po Moskwie" - zdradza nowosądeczanin. Na razie, by pojechać do centrum, musi korzystać z taksówek. W jednej z nich dowiadujemy się, że po stolicy Rosji jeździ trzy miliony samochodów. Stąd korki nawet na dziesięciopasmowej ulicy.

Po zaledwie czterech dniach pobytu zadebiutował w nowym klubie. Zapowiada się, że w najbliższym spotkaniu także będzie grać i to dłużej. "Dziś miałem lecieć na dwa dni do Polski, by uporządkować swoje sprawy i zabrać rzeczy, ale ostatecznie nie puścili mnie. Powiedzieli, że będę mógł polecieć po meczu i to nawet na cztery dni" - mówi "Faktowi" Janczyk.

"Słyszałem głosy, że źle zrobiłem, przechodząc do CSKA. A przecież to mistrz Rosji, który ma zapewniony start w Lidze Mistrzów od fazy grupowej. I tu stawiają na mnie, a w Legii trener Urban powiedział, że niekoniecznie muszę grać w pierwszym składzie. Zresztą najlepiej niech ci krytycy przyjadą do Moskwy i zobaczą, jak tu się żyje. Na pewno zmienią zdanie. Ja jestem jednego pewien - dobrze wybrałem" - kończy piłkarz.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.