Trening na głównym, trening na bocznym

Na dzisiejszym treningu zawodnicy mieli przejść testy szybkościowe. Trener Ryszard Szul misternie rozstawiał więc na głównym boisku swój sprzęt. Fotokomórki, kable – wszystko dokładnie zostało zamontowane, by uzyskać jak najdokładniejszy odczyt wyników. Okazało się jednak, że całe starania były daremne.
Pierwsze próby z fotokomórkami przeprowadził Piotr Kęs. Urządzenie nie pokazało jednak jak szybko porusza się magazynier Legii. "Jestem tak szybki, że nawet fotokomórka mnie nie zauważa" – śmiał się "Boja". Jego radość była jednak przedwczesna. Okazało się bowiem, że aparatura odmówiła posłuszeństwa. Co mógł robił Szul, ale i jego starania poszły na marne. "Przepraszam Janek, ale badań dziś nie będzie" – poddał się po kilku minutach Szul. Zawodnicy na głównym boisku pobiegali więc tylko kilkanaście minut. Później udali się zaś na boczną płytę, gdzie przeprowadzili dalszą część zajęć.

Te dla odmiany zaczęły się od... biegów. Piłkarze raźnie pokonywali kolejne długości boiska. W mękach towarzyszyli im Jan Urban, Jacek Magiera oraz Jose Vicuna. W tym samym czasie na badania udali się zawodnicy, którzy nie zdążyli ich przejść przed rozpoczęciem sezonu. Byli wśród nich, m.in. Jakub Wawrzyniak, Inaki Astiz, Piotr Giza i Martins Ekwueme.

Po blisko godzinnej przebieżce na murawę powędrowały piłki. Najpierw piłkarze pobawili się nimi w parach. Później przyszedł zaś czas na krótki mecz. Na koniec część piłkarzy doskonaliła swoje uderzenia z rzutów wolnych.

Wczoraj legioniści dostali dzień wolnego, ale niektórzy z nich i tak pojawili się na Łazienkowskiej. W nieco lżejszym treningu wzięli udział, m.in. Piotr Giza i Maciej Korzym. Nie zabrakło także Jacka Magiery i Jana Urbana. Jak przyznają sami zawodnicy, zajęcia miały jednak charakter bardziej rekreacyjny i obejmowały także mecz siatkonogi.