REKLAMA

Trenerzy o meczu

Woytek, źródło: własne - Wiadomość archiwalna

Jan Urban (trener Legii): W pierwszej połowie zdominowaliśmy drużynę ŁKS-u. Zdawaliśmy sobie sprawę, że albo ŁKS zagra bardzo agresywnie, albo będzie grał z kontry. Wiedzieliśmy, że z przodu ŁKS miał bardzo szybkich i kreatywnych zawodników i dwa razy stworzyli oni zagrożenie. W drugiej części gry szybko strzelona bramka i do pewnego momentu kontrolowaliśmy spotkanie. W ostatniej fazie meczu ŁKS postawił wszystko na jedną kartę i musieliśmy się bronić.
Jest to powtórka z rozrywki, ale przeciwnik znowu nie strzelił nam gola. Moim zdaniem sędziowanie nie było tendencyjne. Uważam że obrońcy zagrali dziś dobrze, każdemu może zdarzyć się błąd. Mamy młodych zawodników, którzy nie mają doświadczenia i tylko w meczach mogą się uczyć. Na początku meczu kontuzji doznał doświadczony Wojtek Szala - ma najprawdopodobniej naderwaną pachwinę.
Wojciech Borecki (trener ŁKS-u): Cóż... gratuluję trenerowi Urbanowi zwycięstwa. Troszkę byliśmy zaskoczeni tym, że Legia zagrała tylko jednym wysuniętym napastnikiem Grzelakiem. Ale udało nam się go zneutralizować w pierwszej połowie. Legia miała kilka okazji, ale my również kilka znakomitych okazji zmarnowaliśmy. Strzał Sikory w poprzeczkę był mocno zaskakujący. Kiksu Augustyna nie wykorzystał Klatt. W drugiej części gry w najmniej spodziewanym momencie straciliśmy bramkę. Mając 5-6 sytuacji bramkowych w takim meczu jak z Legią, którąś trzeba wykorzystać. Mimo to chcę pochwalić chłopaków, bo Legia musiała się napracować żeby wywieźć korzystny wynik. Sędziowanie było tendencyjne - w jedną stronę. Rzut karny nam się należał, a ponadto w decydujących momentach byliśmy traktowani po aptekarsku. Klatt ma założone cztery szwy w trakcie meczu, a sędzia twierdził, że nic się nie stało. Tracimy kolejne frajerskie punkty.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.