Bartłomiej Grzelak zdobył zwycięską bramkę i uciszył gospodarzy - fot. Adam Polak
REKLAMA

Grzelak prowokator?

Tomek Janus, źródło: własne - Wiadomość archiwalna

Bohaterem meczu z ŁKS-em był Bartłomiej Grzelak. Napastnik Wojskowych strzelił gola, który zapewnił Legii zwycięstwo. Kibice z Łodzi już wcześniej nie darzyli napastnika Wojskowych sympatią, pamiętając jego widzewską przeszłość. Wyraz braku sympatii do Grzelaka dawali poprzez obraźliwe okrzyki. Po strzelonej bramce „Grzelu” podbiegł, więc do sektora kibiców ŁKS-u i pokazał... I tu właśnie zaczynają się dwie wersje wydarzeń.
Fani z łodzi twierdzą, że piłkarz pokazał im gest z wyciągniętym środkowym palcem. Sam zawodnik jednak zaprzecza. „Nic takiego nie zrobiłem” - zapewnia Grzelak i trzyma się wersji, że tylko przyłożył palec do ust, chcąc w ten sposób uciszyć trybuny. Kibice z Łodzi są jednak innego zdania i po meczu chcieli wziąć odwet na napastniku Legii. „Bartek lepiej weź sobie ochronę, bo przy autokarze już czekają kolejni `fani`” - ostrzegał Grzelaka trener Ryszard Szul. Piłkarz do autobusu powędrował więc w obstawie kilku ochroniarzy. Tam już czekali nieustępliwi fani z całym repertuarem obelżywych haseł adresowanych do strzelca jedynej bramki wczorajszego meczu. Ochrona zainterweniowała dopiero, gdy jeden z kibiców rzucił plastikowym kuflem z piwem. Chmielowym napojem oberwał Kamil Grosicki.

Gdy Grzelak schował się do autokaru, w jego pobliżu w ruch poszły pałki. Ochroniarze przy ich użyciu usiłowali uspokoić sytuację. Wywiązała się szamotanina, w której oberwało się także jednemu z fotoreporterów. Zamieszanie trwało przez kilka minut. Wszystko obserwował zaś „Grzelu” bezpiecznie skryty za szybą autokaru.



Bartłomiej Grzelak zdobył zwycięską bramkę i uciszył gospodarzy - fot. Adam Polak
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.