REKLAMA

Już trenują po wygranej

Tomek Janus, źródło: własne - Wiadomość archiwalna

Po zwycięstwie w Łodzi z ŁKS-em legioniści nie zwalniają tempa. Dziś spotkali się o 10, by na bocznym boisku przeprowadzić kolejny trening. Dla zawodników, którzy grali wczoraj w pierwszym składzie, zajęcia ograniczyły się do biegów. Pozostali gracze po truchcie wokół boiska przeszli do zajęć z piłkami. Na treningu nie pojawił się Wojciech Szala, który wczoraj doznał urazu przywodziciela.
Obrońca Wojskowych nie pojechał jednak na badania USG. Uda się na nie dopiero w poniedziałek. Oznacza to, że jego wyjazd na mecz do Pampeluny jest wykluczony. Do Hiszpanii nie poleci także Jan Mucha, Edson, Roger i Piotr Giza. Dostaną oni dzień wolnego, który szczególnie przyda się Gizie. Zawodnik skarży się bowiem na problemy z podbiciem stopy. Poobijany jest także Bartłomiej Grzelak. Strzelec zwycięskiego gola narzeka na zbitą łydkę, ale wziął udział w sobotnim treningu.

Ten szybko zakończył się dla kilku graczy, którzy już po biegach udali się na odnowę biologiczną. W tym czasie pozostali zawodnicy grali w dziadka, by zajęcia zakończyć rywalizacją w siatkonogę. Nie brał w niej udziału Miroslav Radović, który przed dłuższy czas spacerował i rozmawiał z trenerem Janem Urbanem.

Lżejszych zajęć nie mieli natomiast bramkarze. Ostro wziął ich w obroty Krzysztof Dowhań i Lucjan Brychczy. Dodatkowo w pole karne powędrowali metalowi obrońcy imitujący zawodników i trening trwał na całego. Zajęcia z boku obserwował zaś Mirosław Trzeciak, który myślami wybiega już do jutrzejszej podróży do Pampeluny.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.