Mielcarski: Legia jeszcze nie zachwyca
Cztery mecze – cztery wygrane i Legia znów jest na ustach wszystkich. Media aż huczą od głosów ekspertów, wypowiadających się na temat gry legionistów. Swoją opinię wyraził także Grzegorz Mielcarski. Były reprezentant Polski tonuje jednak optymistyczne nastroje „Nie możemy odbierać szacunku Zagłębiu i Bełchatowowi, na który obie drużyny pracowały w zeszłym sezonie. Po czterech kolejkach nie możemy skreślać aktualnych mistrza i wicemistrza, nie możemy też wynosić pod niebiosa Legii i Wisły” - uważa Mielcarski.
Ekspert Canal+ skomentował styl gry Wojskowych. „Legia gra najmniej efektownie, ale nie to w piłce jest najważniejsze. W drużynie z Warszawy nie widać jeszcze porządku w grze, co prawda zachowują czyste konto, ale dopuszczają przeciwników do sytuacji bramkowych. Tak było w spotkaniu z Groclinem, także w piątek z ŁKS” - zauważa były napastnik, jednocześnie wskazując na słabe strony stołecznej jedenastki. „Na pewno Legia ma dużo więcej do zrobienia niż Wisła. Drużyna Jana Urbana straciła przed sezonem kilku podstawowych piłkarzy, Maciej Skorża ze starej ekipy nie może liczyć jedynie na Emiliana Dolhę. W Legii wystarczy teraz, że wypada Roger i już robi się dziura. Co będzie, jeśli zabraknie np. Radovicia? Nie ma też przecież kontuzjowanego Szałachowskiego. W obronie to samo - za kartki pauzuje Choto i ta formacja pozostaje bez lidera” - stwierdza Mielcarski.
Były dyrektor sportowy Wisły Kraków nie jest jednak pewien, w która stronę powinna pójść polityka Legii. Ma też wątpliwości czy po wyrzuceniu stołecznego klubu z europejskich pucharów, szukanie wzmocnień ma sens. „To jest pytanie do właścicieli. Czy trzymać takich piłkarzy jak Roger i Edson, którzy zarabiają po 200-250 tys. euro, czy postawić na młodzież, która dojrzeje w trakcie obowiązywania kary. Z drugiej strony trzeba zapewnić sobie miejsce w pucharach, by tę karę jak najszybciej odbyć. Ale czy ci młodzi zdolni będą w stanie do tego doprowadzić?” - zastanawia się Mielcarski.
