REKLAMA

Biegi o zmroku

Tomek Janus, źródło: własne - Wiadomość archiwalna

Po wolnej sobocie i niedzieli legioniści powrócili do treningów. Tym razem trener Jan Urban okazał się miłosierny dla zawodników. Trening nie odbył się o 10. rano a o 17. Dzięki temu piłkarze zyskali kilka godzin laby więcej. Także same ćwiczenia odbiegały od standardowych. Nie było zajęć z piłkami. Zamiast tego gracze dźwigali ciężary w siłowni i biegali na Agrykoli.

Ćwiczenia na siłowni trwały blisko godzinę. Krócej Mariusza Pudzianowskiego udawali tylko kontuzjowani Wojciech Szala, Piotr Bronowicki i Sebastian Szałachowski. Trójkę rekonwalescentów czekało za to bieganie wokół bocznych boisk. Zajęcia z piłkami mieli wówczas bramkarze. Krzysztof Dowhań dopilnował, by legijni golkiperzy solidnie zmęczyli się podczas ćwiczeń. Roześmiany od ucha do ucha był Jan Mucha, który śrubuje rekord minut bez puszczonych bramek. "Witam pana 599 minut" - krzyknął w kierunku "Muszkina" Wojciech Hadaj. "Ciii, to i tak nieważne" - odparł roześmiany Słowak.

W tym czasie jego koledzy z pola raźnie biegali na Agrykoli. W treningu wziął też udział Bartłomiej Grzelak. Napastnik narzeka na uraz barku, ale powoli wraca już do zdrowia. Powoli do szatni wracali też piłkarze po zakończeniu biegania. Wcześniej musieli przedrzeć się przez gromadkę Młodych Wilków. A ci na zmianę wykrzykiwali nazwiska swoich idoli i intonowali legijne przyśpiewki.

Jutro legioniści stawią się na Łazienkowskiej już o 9. rano. Wtedy pierwsza grupa piłkarzy rozpocznie badania, które potrwają aż do 18.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.