Jan Mucha, czyli Pan 599 minut.
REKLAMA

Mucha jest dobry, czy ma szczęście?

źródło: Gazeta Wyborcza Stołeczna - Wiadomość archiwalna

Legia wygrała w tym sezonie wszystkie sześć meczów i wszystkie do zera. We wszystkich w bramce stał Jan Mucha. Nikt przed nim nie miał takiej serii. Dobry bramkarz czy może kwestia wyjątkowego szczęścia? - Janek ma szczęście, ale to też dobry bramkarz. Ta seria to wypadkowa, także dobrej gry zespołu - mówi Krzysztof Dowhań, trener bramkarzy Legii.
Warszawski klub zawsze miał dobrych bramkarzy. Najwięcej takich, którzy grali w reprezentacji Polski (choć żadnego etatowo spełniającego w kadrze rolę numeru jeden). W tzw. kręgu zainteresowań obecnego selekcjonera Leo Beenhakkera jest trzech, którzy już w Legii nie grają, ale z niej się wywodzących - w tym ze szkoły trenera Dowhania: Artur Boruc, Wojciech Kowalewski i Łukasz Fabiański.

Po odejściu z Legii tego ostatniego przed rozpoczęciem tego sezonu nie brakowało głosów, że przy Łazienkowskiej jest potrzebny znacznie lepszy bramkarz niż od dwóch lat rezerwowy Mucha. - Tak mogli mówić tylko ci, którzy go nie znają. Ja zawsze mówiłem: Wiem, że "Fabian" odejdzie, ale Janek Mucha jest na miejscu i nie mamy się czego obawiać. W takim klubie potrzebnych jest dwóch dobrych bramkarzy, dlatego sprowadziliśmy Wojtka Skabę. Ma duże możliwości, jednak tu nie ma nic od razu. Boruc czy Fabiański musieli swoje odsiedzieć na ławce rezerwowych, zanim weszli do bramki Legii. Odsiedział też Mucha - dowodzi Dowhań.

Mucha bramek nie puszcza, lecz do meczu z Zagłębiem w Lubinie zwracało się głównie uwagę na to, że miał raczej szczęście, bo sam niewiele bronił, podczas gdy rywale pudłowali w nieprawdopodobnych okolicznościach (tak jak gracze Zagłębia Sosnowiec pudłujący z kilku metrów - trzykrotnie w odstępie kilkunastu minut). W ostatni piątek 25-letni Słowak pokazał jednak, że jego seria to nie przypadek. Szczęście, wspieranie przez obrońców, owszem. Ale to nie wszystko. - Samym szczęściem niczego się nie osiągnie. Trudno porównywać z nim poprzednich bramkarzy Legii - każdy był inny. Zresztą "Fabian" w mistrzowskim sezonie miał serię dziesięciu meczów bez straty gola, tyle że nie ciurkiem (jego seria meczów pod rząd skończyła się po 478 minutach). Jego obecna seria to satysfakcja dla całego zespołu. Jednak o tym nie rozmawiamy - mówi Dowhań.

- Nigdy nie miałem takiej serii, ale staram się nie zwracać uwagi. To potrwa i minie - Mucha ma do swoich 599 minut bez puszczonego gola zdrowy stosunek (w ubiegłym sezonie, zastępując w pięciu meczach Fabiańskiego, zachował czyste konto przez kolejnych 425 minut). Następny ligowy mecz dopiero w następny piątek - teraz jest przerwa dla reprezentacji - więc ma czas oswoić się ze swoim osiągnięciem.

Słowak to trzeci bramkarz obcokrajowiec w historii Legii - po Bułgarze Radostinie Stanewie i Serbie Zoranie Mijajloviciu. Zdecydowanie najlepszy.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.