Jan Urban zapewnia, że Legia nie pokazała jeszcze na co ją stać.
REKLAMA

Urban: Legia będzie jeszcze lepsza

źródło: Metro - Wiadomość archiwalna

"Zawsze wierzyłem, że ten zespół może grać dobrze. Trzeba przecież wierzyć w to, co się robi. Wyniki są bardzo dobre, ale wiem, że kiedyś przyjdą słabsze mecze, choć pracę wykonamy dobrze. Na razie jestem jednak zadowolony z tego, jak poukładana jest ta drużyna. Nie przesadzajmy jednak z tym zachwytami. To jeszcze nie jest to, do czego dążymy. Ostateczną notę będzie można wystawić po 30. kolejce" - mówi Jan Urban. Poniżej krótka rozmowa z trenerem Legii.
Zaczynając pracę w Legii, powiedział pan, żeby z ocenami pańskiej pracy poczekać do kilku pierwszych meczów. Dziś można już chyba wystawiać ocenę?
Jan Urban: Nie będę ukrywał, że jestem zadowolony, choć nie zawsze gra układała się po mojej myśli. Ale drużyna zagrała też kilka kompletnych spotkań, jak w Zabrzu, Lubinie czy z Zagłębiem Sosnowiec. Z meczu na mecz forma jest coraz bardziej stabilna.

Legia, z której odeszło pięciu podstawowych zawodników, pod pana wodzą tylko wygrywa.
- Zawsze jednak wierzyłem, że ten zespół może grać dobrze. Trzeba przecież wierzyć w to, co się robi. Wyniki są bardzo dobre, ale wiem, że kiedyś przyjdą słabsze mecze, choć pracę wykonamy dobrze. Na razie jestem jednak zadowolony z tego, jak poukładana jest ta drużyna. Nie przesadzajmy jednak z tym zachwytami. To jeszcze nie jest to, do czego dążymy. Ostateczną notę będzie można wystawić po 30. kolejce.

Tonuje pan zachwyty, ale już po sześciu kolejkach mistrz Polski traci do pana drużyny osiem punktów?
- Zagłębie Lubin straciło dużo punktów, ale grało z prawie wszystkimi zespołami z czołówki tabeli. Nie przekreślam więc ich szans na walkę o pierwszą trójkę. Liga będzie ciekawa, bo broni nie złoży Lech Poznań, coraz lepiej grająca Korona Kielce, a Bełchatów z czasem na pewno też dołączy do ścisłej czołówki. Wszyscy będą groźni, a największy potencjał ma Wisła Kraków.

Malkontenci mówili, że dopiero mecz w Lubinie pokaże na co stać Legię.
- Trochę to dziwne, bo w polskiej lidze nikt nie daje punktów bez walki. W teorii można być lepszym od rywala. Potem przychodzi mecz i musisz to udowodnić. Drobne zlekceważenie przeciwnika może drogo kosztować każdy zespół.

Wygląda na to, że pańscy piłkarze nie lekceważą rywali.
- Wiedzieliśmy, że na początku gramy z teoretycznie słabszymi rywalami. Chcieliśmy więc wystartować jak najlepiej i udało się nam to w stu procentach. Chwała moim zawodnikom, że potrafili się skoncentrować i zdobyć komplet punktów. Myślę jednak, że meczem w Lubinie pokazaliśmy naszą siłę. Potwierdziliśmy, że stać nas na walkę z każdym i to nawet na jego boisku.

Za nic ma pan zasadę, że zwycięskiego składu się nie zmienia. Po meczu w Lubinie Jakub Wawrzyniak i Miroslav Radović, którzy nie pojawili się na murawie, aż kipieli od sportowej złości.
- I właśnie tak ma być. Oni mają być wkurzeni, że nie grają. Z drugiej strony muszą uszanować moją decyzję. Jestem przeciwnikiem myślenia, że jak gram to jest dobrze, a jak siedzę na ławce, to obrażam się na cały świat. Jesteśmy drużyną i wiem, że mam zawodników, którzy są żądni gry. Oni wiedzą, że dostaną swoją szansę. To mam być kolektyw. Wszyscy musimy trzymać się razem, bo wszyscy ciągniemy ten wózek w jedną stronę. Przyjdzie Puchar Ekstraklasy, Puchar Polski i każdy będzie potrzebny.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.