REKLAMA

Złap mnie jeśli potrafisz

Tomek Janus, źródło: własne - Wiadomość archiwalna

"Najszybszy! Jestem najszybszy!" - skakał ze szczęścia Miroslav Radović, gdy okazało się, że wypadł najlepiej w dzisiejszych badaniach szybkościowych. Trener Ryszard Szul miał je przeprowadzić kilka tygodni temu. Wówczas posłuszeństwa odmówił jednak sprzęt. Dziś obyło się bez większych awarii. Mimo to i tak testów nie udało się przeprowadzić zgodnie z zamierzeniami.
Całe badanie polegało na przebiegnięciu 20 metrów. Fotokomórki mierzyły czas po pokonaniu 5, 10 i 20 metrów. Każdy zawodnik miał dwa razy przebiec ten dystans. Na pierwszy ogień poszli bramkarze. "Dajesz Gostek" - dopingował swojego podopiecznego trener Krzysztof Dowhań. W tym czasie Jan Mucha zerkał przez ramię trenera Szula i pilnie śledził wyniki kolegi. "Krzysiek zabierz tego dużego pana, bo mi przeszkadza" - skarżył się trener "Sztanga" opiekunowi bramkarzy. Żale nie przyniosły jednak skutku i po chwili kilku zawodników obserwowało wynik.

Ćwiczenia nie udało się wykonać Wojciechowi Szali. "Szalken" w połowie dystansu złapał się za nogę. Kontuzja, której doznał podczas meczu z ŁKS-em Łódź, ciągle nie daje mu spokoju. Na uraz narzeka także Bartłomiej Grzelak. Ten co prawda przebiegł cały dystans, ale później długo trzymał się za bolący bark.

Cały sztab szkoleniowy czekał jednak na start Radovicia. Serb słynie z szybkości i dziś potwierdził, że gdyby nie został piłkarzem, mógłby szukać szczęścia w lekkoatletyce. "Rado" wystrzelił niczym z katapulty i wydając przedziwne odgłosy, przebiegł wyznaczony odcinek. "Jaki wynik Kiełbik?" - natychmiast zwrócił się do Tomasza Kiełbowicza. "Byłeś tak szybki, że aparatura nawet cię nie zauważyła" - odparł zamiast obrońcy Legii Dowhań. Radović rzeczywiście był najszybszy.

Pomiar miał zostać powtórzony, ale wówczas współpracy odmówił sprzęt. Nie działała fotokomórka ustawiona na 20. metrze. Trener Szul usiłował usunąć usterkę... widelcem. Okazało się jednak, że sztuciec lepiej sprawuje się w kuchni niż na treningu. Powtórzone badanie objęło więc dystans 5 i 10 metrów. "Szkoda, bo teraz to bym dopiero pokazał na co mnie stać. Wiadomo przecież, że najlepszy jestem na 20 metrów" - denerwował "Rado" Marcin Burkhardt. Nie zmniejszyło to jednak radości Radovicia, który nawet schodząc z treningu śpiewając dawał upust swojej radości.






Miroslav Radović podczas treningów - fot. Adam Polak

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.