544. numer Naszej Legii

Dziś do sprzedaży trafia nowy, 544. numer NL, a w nim jak zawsze kilka niezwykle ciekawych tematów. NL prezentuje:

KOSMALA - Nie ma odwrotu

„Działamy w interesie kibiców, którzy nie chcą mieć do czynienia z chuliganami. To chuligani spowodowali, że nie można teraz jeździć na wyjazdy, o tym trzeba mówić. To właśnie przez ich działania wyrzucono klub z pucharów – my również ponieśliśmy odpowiedzialność zbiorową.” – mówi Paweł Kosmala z zarządu KP Legia.
„Chcielibyśmy aby w świadomości młodych kibiców Legii było to, że klub to wszyscy – nie ma klubu bez kibiców, ale nie ma go też bez zarządu. Jeśli ktoś myśli inaczej, to jest głupolem. Nadal musimy dopłacać do Legii bardzo duże pieniądze. Ale robimy to w ramach pewnego planu. Taka sytuacja na dłuższą metę jest jednak trudna do zaakceptowania. Gdyby nie perspektywa stadionowa oraz ewentualne przyszłe konfitury z wyniku sportowego, to by tak dobrze nie było.” – wyjaśnia Kosmala.

LEGIA W ZAWIESZENIU - Nawet jedna raca...
„Klub podjął bardzo radykalne decyzje. Piłka nożna jest dla kibiców i szkoda, aby spotkania toczyły się bez ich obecności. Z drugiej strony widać, że wasz klub nie miał innego pomysłu na skuteczną walkę z chuligaństwem. Być może nie miał wyboru. Trzeba jednak pamiętać, że tego typu ‘zakazy’ nie zawsze są skutecznym rozwiązaniem. Na dłuższą metę może to się nie sprawdzić” – mówi przedstawiciel biura prasowego Vetry Wilno.
Jednym z pomysłów prezesa Leszka Miklasa mającym uchronić warszawski klub przed konsekwencjami złego zachowania kibiców podczas meczów wyjazdowych w europejskich pucharach jest wysyłanie własnych ochroniarzy lub stewardów, którzy pomagaliby w zabezpieczeniu sektora gości. Europejska Unia Piłkarska dość sceptycznie odnosi się jednak do tego pomysłu. „To rozwiązanie ma swoje plusy i minusy” – dowiedzieliśmy się w siedzibie UEFA. „Zgadzamy się, że może to mieć dobre strony, czyli zwiększać zabezpieczenie imprezy masowej. Z drugiej strony, może to podważać autorytet policji oraz organizatora spotkania." - mówią w federacji.

STROME SCHODY - reportaż z Hagi
Oj, dzieje się! Tak najkrócej można podsumować sytuację w jakiej znaleźli się obecnie nasi przyjaciele z Hagi. „Sportowo nie da się spaść niżej, natomiast pod względem organizacyjnym nie wyobrażamy sobie co jeszcze nowego mogą nam wymyślić nasi działacze. Gorzej już być nie może” – mówi jeden z przedstawicieli kibiców FC Den Haag, Marcel. „Nie załamujemy się bo jesteśmy takimi samymi wariatami jak wy i problemy mamy podobne” – dodaje. I rzeczywiście – pod wieloma względami kibice Den Haag znaleźli się w takiej samej sytuacji jak fani Legii.

W numerze także m.in.:
Wywiad z Rogerem
Hiszpańska Legia
Pamiętnik "Grosika"
Wyniki konkursu F(L)esz 2007