REKLAMA

Widzewiakami Legia stoi

Tomek Janus, źródło: własne - Wiadomość archiwalna

W piątek Legia będzie miała okazję odnieść siódme zwycięstwo z rzędu. Rywal – łódzki Widzew – nie wydaje się przeszkodą niemożliwą do sforsowania. Tym bardziej, że w ostatnim roku warszawski klub sukcesywnie podbierał łodzianom najlepszych zawodników. Jeszcze w ubiegłym sezonie Bartłomiej Grzelak, Jakub Wawrzyniak i Jakub Rzeźniczak grali w czerwonych koszulkach. W piątek staną naprzeciw dawnych kolegów.
Grzelak miał już okazję zagrać przeciwko swojemu byłemu klubowi. Co więcej na pewno miło wspomina ten mecz, gdyż w strzelił w nim bramkę i przyczynił się do wygranej Legii. W tym samym spotkaniu wystąpił także Rzeźniczak i Wawrzyniak. Obydwaj zagrali jednak po widzewskiej stronie barykady. Latem zasilili drużynę Wojskowych i dziś trójka byłych widzewiaków gra już pierwsze skrzypce w Legii.

Grzelak skarży się na bolący bark, ale do piątkowego meczu powinien się wykurować. W tym sezonie strzelił dwie bramki i ostro rywalizuje z Takesure Chinyamą o miejsce w wyjściowej jedenastce. Przebojem do pierwszego składu wdarł się za to „Rzeźnik”. Młody obrońca cztery pierwsze spotkania obserwował z trybun, ale wtedy z pomocą przyszły mu kontuzje kolegów. W meczu z ŁKS-em Łódź urazy wyeliminowały z gry dwóch prawych obrońców - Wojciecha Szalę i Piotra Bronowickiego. Ich miejsce zajął Rzeźniczak i zaskoczył bardzo dobrą formą.

Przebojem do wyjściowego składu wdarł się także Wawrzyniak. W pierwszych pięciu występach ligowych w barwach Legii grał od pierwszej minuty. Co więcej w czterech z nich spędził na boisku pełne 90 minut. Trener Jan Urban zaskoczył więc wszystkich gdy w Lubinie postawił na Tomasza Kiełbowicza. Występ „Wawrzyna” w piątkowym meczu stoi więc pod znakiem zapytania. Paradoksalnie może się do tego przyczynić także dobra gra zawodnika. Ta zaowocowała nawet powołaniem go do reprezentacji Polski. Piłkarz w ostatnim czasie przebywał więc za zgrupowaniu kadry i nie trenował razem z Legią. Dodatkowo do Warszawy wróci dopiero w czwartek. Nie wiadomo więc czy trener Urban zdecyduje się postawić na byłego obrońcę Widzewa.

Jeżeli nie to na lewej stronie obrony zagra... były defensor Widzewa. Kiełbowicz także ma za sobą widzewską przeszłość. Ta jest jednak dość odległa, gdyż dotyczy jesieni sezonu 1999/2000. Jakby tego było mało w Legii kryje się jeszcze jeden były widzewiak. Jest nim asystent trenera Jacek Magiera. „Magic” przywdziewał czerwoną koszulkę wiosną 2000 roku. Śmiało można więc powiedzieć, że widzewiakami Legia stoi.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.