REKLAMA

Mierzejewski: Legia to już przeszłość

Tomek Janus, źródło: własne - Wiadomość archiwalna

W Legii pojawił się, gdy nie miał jeszcze osiemnastu lat. Mimo to wiązano z nim duże nadzieje. Choć z Wojskowymi świętował Mistrzostwo Polski 2002 i Puchar Ligi 2002, to nigdy nie udało mu się odegrać w zespole znaczącej roli. Po zesłaniu do rezerw przez ŁKS Łódź, Świt Nowy Dwór Mazowiecki i Zagłębie Lubin dotarł ostatecznie do Widzewa Łódź. Do czasów spędzonych przy Łazienkowskiej Łukasz Mierzejewski, bo o nim oczywiście mowa, nie wraca zbyt chętnie. „To już było tak dawno temu. Dla mnie to przeszłość, choć nie ukrywam, że przyjemna” - mówi napastnik, który dziś wystąpi w barwach Widzewa.
Przeszłością są także występy Mierzejewskiego w kadrze. Jest to co najmniej zastanawiające, jeżeli zwróci się uwagę, że zawodnik ma na swoim koncie Mistrzostwo Europy do lat 16 i 18. Sam piłkarz nie ma wątpliwości dlaczego nie jest w kręgu zainteresowań Leo Beenhakkera. „Po prostu jestem za słaby. Nie gram na reprezentacyjnym poziomie i tyle” - wyjaśnia.

Teraźniejszość Mierzejewskiego to występy w Widzewie Łódź. Początek sezonu w wykonaniu łódzkiej drużyny nie jest dobry. Trzy oczka w sześciu meczach to skromny dorobek. Gdyby nie ujemne punkty, którymi ukarano Zagłębie Sosnowiec, widzewiacy znajdowaliby się w strefie spadkowej. „Nie idzie nam za dobrze, ale w naszym zespole drzemią duże umiejętności. Potrzebne jest nam jedno przekonujące zwycięstwo. Wtedy nabierzemy wiary we własne siły” - uważa Mierzejewski, przyznając, że w dzisiejszym meczu faworyt może być tylko jeden. „Trudno, żeby było inaczej, gdy naprzeciwko siebie staje lider i drużyna z dolnych rejonów tabeli. Zresztą Legia u siebie zawsze jest groźna” - mówi napastnik. Zapewnia jednak, że Widzew nie przyjedzie do Warszawy z przerażeniem w oczach. „Nie mamy nic do stracenia i na pewno nie poddamy się bez walki. Zagramy o komplet punktów, ale jak uda się nam zremisować to też będziemy zadowoleni” - zapowiada Mierzejewski.

Mecze na linii Legia – Widzew wyzwalają duże napięcie. Zdaje sobie z tego sprawę były zawodnik Wojskowych. „Osobiście specjalnego napięcia jakoś nie czuję. Wiem jednak, że ten mecz ma szczególne znaczenie dla kibiców obu zespołów. Musimy się więc skoncentrować i wywieźć z Warszawy jakieś punkty” - mówi Mierzejewski.

Zawodnik rodem z Ciechanowa ma bardzo dobre wspomnienia związane z ostatnią wizytą na Łazienkowskiej. W maju, jako zawodnik Zagłębia Lubin, świętował tu mistrzostwo Polski. „O tak, to był piękny dzień. Wspomnienia są więc miłe i z chęcią je sobie odświeżę” - z uśmiechem na ustach opowiada Mierzejewski. Po wygraniu ligi, dla napastnika zabrakło jednak miejsca w składzie lubinian. Zawodnik przeszedł więc do Widzewa. „Nie miałem szans na granie, a nie chcę siedzieć na ławce. Zdecydowałem się więc na przenosiny do Łodzi” - wyjaśnia.

Mierzejewski pochodzi z Ciechanowa, gdzie raczej ciężko szukać zagorzałych fanów łódzkiej jedenastki. Dominują tam bowiem legioniści. Sam zawodnik przyznaje jednak, że nie w związku z tym problemów w rodzinnym mieście. „Koledzy na szczęście nie mają mi za złe, że gram w Łodzi. Także kibice Widzewa są do mnie nastawieni przyjaźnie. Sam wychodzę zaś z założenia, że nieważne jest gdzie się gra. Podstawa to grać dobrze i to jest najważniejsze” - kończy napastnik.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.