Legia na treningu przed spotkaniem z Sandecja - fot. Tomek Janus
REKLAMA

Urban: Nie lekceważymy rywala

Tomek Janus, źródło: własne - Wiadomość archiwalna

Jutro Legia w Nowym Sączu spotka się z rezerwami miejscowej Sandecji. Dla wielu fanów niewiadomą jest tylko liczba bramek, którą legioniści zaaplikują gospodarzom. Trener Jan Urban przestrzega jednak przed takim podejściem. „Uważam, że szacunek należy się każdemu rywalowi. Puchar Polski to rozgrywki o długiej tradycji. Sam nigdy nie miałem okazji zdobyć tego trofeum, choć miałem na nie dużą chrapkę. Grałem nawet raz w półfinale i raz w finale. Zauważyłem więc, że zdobyć Puchar Polski, to nie jest taka prosta sprawa” - mówi Urban.
Trudno nie przyznać racji szkoleniowcowi Legii. Ostatni raz Wojskowi wygrali w Turnieju Tysiąca Drużyn w 1997 r. W ubiegłym sezonie przeszkodą nie do przebrnięcia okazała się Stal Sanok. „To są rozgrywki pełne niespodzianek. Zresztą krajowy puchar jest nieprzewidywalny w całej Europie. Dla Sandecji mecz z nami to święto. Dla kibiców z Nowego Sącza zobaczyć Legię na żywo to wielka sprawa. Jestem więc pewien, że zawodnicy Sandecji dadzą z siebie wszystko, żeby przejść do następnej rundy i znów trafić na atrakcyjnego przeciwnika. Musimy więc zagrać zaangażowani na sto procent” - uważa trener Legii. Przyznaje jednak, że mobilizacja piłkarzy przed meczem w Nowym Sączu nie jest prosta. „Wiem, że zawodnicy mogą mieć problem z wejściem na odpowiedni poziom koncentracji. Myślenie, że przeciwnik jest słabszy ode mnie, może być jednak zgubne. W piłce nie da się robić czegoś na 90 procent. Albo całkowicie angażujesz się w grę, albo nic ci się nie uda. Czeka nas więc mecz, w którym będzie dużo walki” - przewiduje szkoleniowiec.

Trener Legii precyzyjnie wylicza powody, dla których jutrzejszy mecz nie będzie spacerkiem. „W pucharze gra się zupełnie inaczej niż w lidze. Nasz rywal gra w trzeciej lidze, a tam zawodnicy dużo biegają. Mają może mniej umiejętności, ale ambicją, wolą walki, bieganiem czy zacieśnianiem pola gry nadrabiają wiele mankamentów” - mówi Urban, dodając, że na Łazienkowskiej nikt nie lekceważy rywala. „Teoretycznie gramy z rezerwami Sandecji, ale podejrzewam, że w praktyce będziemy walczyć z pierwszą drużyną z Nowego Sącza. Tomasz Strejlau obserwował więc naszego rywala i przekaże nam wszystkie niezbędne informacje na jego temat. Musimy się przygotować, bo takie mecze są bardzo niewygodne. Mamy wiele do stracenia i prawie nic do zyskania. Chcę więc, żeby cała drużyna potraktowała to spotkanie bardzo poważnie” - uzasadnia trener Wojskowych.

Przed wtorkowym meczem Urban zapowiada też zmiany w składzie Legii. „Roszady muszą być, bo najważniejsza jest dla nas liga. Nie lekceważymy jednak Pucharu Polski. Na początku nikt nie interesuje się tymi rozgrywkami. Wszyscy budzą się dopiero w półfinale, gdy zdają sobie sprawę, że i tą drogą można zapewnić sobie start w europejskich pucharach” - zauważa trener legionistów.

Na jutrzejszy mecz zabiera więc najsilniejszy skład. Zabraknie w nim kontuzjowanego Wojciecha Szali, Sebsatiana Szałachowskiego, Piotra Bronowickiego, Dicksona Choto, Edsona oraz Takesure Chinyamy. Do meczowej osiemnastki załapał się za to gracz młodej Legii – Przemysław Wysocki.

Kadra powołana na mecz w Nowym Sączu:
Jan Mucha, Wojciech Skaba, Błażej Augustyn, Inaki Astiz, Bartłomiej Grzelak, Jakub Wawrzyniak, Jakub Rzeźniczak, Tomasz Kiełbowicz, Roger, Marcin Smoliński, Aleksandar Vuković, Martins Ekwueme, Marcin Burkhardt, Piotr Giza, Przemysław Wysocki, Miroslav Radović, Kamil Grosicki, Maciej Korzym

Poniżej kilka zdjęć z ostatniego treningu legionistów przed meczem z Sandecją












fot. Tomek Janus
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.