REKLAMA

Powiedzieli pod szatniami

Tomek Janus, źródło: własne - Wiadomość archiwalna

Miroslav Radović: Grało mi się dużo lepiej niż przeciwko Ruchowi Chorzów i Koronie Kielce. Nie popadam jednak w samozachwyt, bo wiem, że graliśmy dziś ze słabą drużyną. Ten mecz był mi jednak potrzebny. Potrzebuję kilku spotkań, żeby znów nabrać pewności w grze. Na razie jej mi brakuje, ale wierzę, że już niedługo się to zmieni. W drugiej połowie byliśmy już pewni wyniku i trener testował różne ustawienia. Przez długi czas grałem na lewym skrzydle, ale tam też czułem się dobrze.
Dziś najważniejsze jest zwycięstwo. Od początku zagraliśmy maksymalnie skoncentrowani. Strzeliliśmy cztery bramki możemy być z siebie zadowoleni. W pamięci mieliśmy zeszłoroczny mecz z Sanoka. Dziś zrobiliśmy więc wszystko, żeby nie doszło do powtórki z przeszłości.

Maciej Korzym: Mecz stał na niskim poziomie, ale najważniejsze, że wygraliśmy 4-0. Cieszę się, że mogłem zagrać w rodzinnym mieście i strzelić gola. Nie zlekceważyliśmy rywala i choć może nie wszystko nam wychodziło, to jesteśmy z siebie zadowoleni. Mecz z trybun obserwowała moja mama i choć jesteśmy z Nowego Sącza, to kibicowała oczywiście mi.

Błażej Augustyn: Zagrałem dziś lepiej niż w Kielcach, ale nadal nie jestem z siebie zadowolony. Miałem przerwę spowodowaną kontuzją i wciąż nie mogę dojść do siebie. Najważniejsze, że zagrałem dziś w pełni skoncentrowany i nie straciliśmy żadnej bramki. Dziś cała defensywa zagrała dobrze. Trener Urban wprowadził dziś kilka zmian w ustawieniu obrony, ale i tak przyzwoicie wywiązaliśmy się z założeń taktycznych. Nie mogliśmy przecież dopuścić do powtórki z ubiegłego roku.

Kamil Grosicki: Wiedzieliśmy, że to będzie trudny mecz, bo w klubie wciąż pamiętają kompromitację z Sanoka. Zagraliśmy więc w pełni skoncentrowani. Trener uczulał nas na odprawie, żebyśmy od pierwszych minut zagrali pewni siebie i zdecydowani. I stąd nasze pewne zwycięstwo. Radović strzelił dziś dwie bramki, ale nie boję się rywalizacji z nim. Pracuję na treningach, żeby pokazać trenerowi na co mnie stać. Po meczu kibice skandowali moje nazwisko, co było dla mnie bardzo miłe. Na sektorze widziałem moich znajomych ze Szczecina – jestem im wdzięczny, że tu przyjechali. Serdecznie pozdrawiam :)

Przemysław Wysocki: Od dwóch i pół roku jestem w Legii i dlatego mogłem wystąpić w dzisiejszym meczu. Nie czułem się jednak jak debiutant, bo grałem już wcześniej w Pucharze Ekstraklasy. Dobrze współpracowało mi się z Błażejem Augustynem, uzupełnialiśmy się i nie popełniliśmy większego błędu. Inna sprawa, że Sandecja nie miała wielu zbyt groźnych akcji. Na początku trochę się denerwowałem, ale później poczułem się pewnie. Po meczu trener Urban pogratulował mi występu i powiedział, że nie było źle. Chciałbym dostać kolejne szanse od naszego szkoleniowca.

Bartłomiej Grzelak: Sandecja zagrała bardzo cofnięta i ograniczała się tylko do kontrataków. Spodziewaliśmy się, że zagrają bardziej otwarcie i z większą agresją. Cieszę się ze zdobytej bramki i dwóch asyst. Sam mecz oceniam jako średni w naszym wykonaniu.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.