CWKS 0-3 UKS Łady
Legioniści nie mają szczęścia w ten weekend. Wczoraj polegli w Poznaniu. Jeszcze gorszy wynik osiągnęli dziś piłkarze CWKS Legia. W niedzielnym meczu z UKS Łady przegrali na własnym boisku 0-3. Porażka Wojskowych była już pewna po pierwszych trzech kwadransach. Do przerwy rywale prowadzili bowiem dwiema bramkami. Całość obserwowała blisko setka kibiców CWKS.
Pierwsza połowa to wyraźna dominacja zawodników UKS, którzy bezwzględnie wykorzystali błędy legionistów. Ci mieli zaś problemy z zastawianiem pułapek ofsajdowych. To właśnie po nieudanej próbie złapania rywala na pozycji spalonej kapitan gości znalazł się sam przed bramkarzem CWKS i w 13. minucie otworzył wynik spotkania. Legioniści próbowali się odgryzać, ale nie wychodziło im to za dobrze. "Co wy robicie w tej obronie! Nie można tak grać!" - pokrzykiwał zdenerwowany trener Legii. Jeszcze bardziej zdenerwowany był w 40. minucie, gdy rywale podwyższyli na 2-0.
Po przerwie piłkarze CWKS zagrali lepiej, ale zabrakło im skuteczności. Groźnie kontrowali goście, ale czujny był bramkarz legionistów. Jednak i on był bezradny w 86. minucie, gdy rywale wpakowali piłkę do jego bramki. Skończyło się więc na porażce 0-3.
Nie załamało to jednak fanów Wojskowych, którzy wraz z upływającym czasem dopingowali coraz głośniej. Duża w tym zasługa przypadkowego kibica, który przypomniał sobie czasy swojej młodości i ku radości fanów zaczął kierować dopingiem. Ten wychodził bardzo dobrze, choć wodzirej był ciut niedysponowany, a piosenki tworzył na poczekaniu. Nie przeszkodziło to jednak kibicom w przedniej zabawie. Wcześniej zaprezentowali oni także skromny repertuar ultrasowski, na który złożyła się petarda hukowa, stroboskop, serpentyny i... dwie flary samochodowe, które paliły się przez 15 minut.
Powoli wyjaśnia się też sprawa przerwanego meczu z Rysiem Laski. Jak udało się nam dowiedzieć, wynik meczu ma zostać zweryfikowany jako walkower dla Rysia. CWKS ma jednak odwoływać się od tej decyzji.
