REKLAMA

Urban idolem Płatka

źródło: Gazeta Wyborcza Białystok - Wiadomość archiwalna

Drugi trener Jagiellonii Dariusz Czykier najlepsze lata piłkarskiej kariery spędził w Legii. Natomiast idolem pierwszego szkoleniowca białostoczan Artura Płatka w młodości był Jan Urban, który teraz prowadzi warszawską ekipę. W piątek podczas starcia w Warszawie nie będzie jednak czasu na sentymenty.
Czykier jest wychowankiem Jagiellonii, z którą debiutował w ekstraklasie. Sukcesy święcił jednak w Legii. Zdobył mistrzostwo kraju, dwukrotnie sięgnął po Puchar Polski, do tej kolekcji dołożył jeszcze Superpuchar. W 1991 roku wystąpił w półfinale Pucharu Zdobywców Pucharów z Manchesterem United. Czykier wciąż ma w Warszawie sporo znajomych, których odwiedził przed tygodniem, kiedy z trybun stadionu przy Łazienkowskiej obserwował starcie Legii z Ruchem (wygrana warszawian 2:0).

Bardzo dobrego znajomego w warszawskiej ekipie ma też Płatek. To obecny szkoleniowiec warszawian Jan Urban. Gdy ten jeszcze jako napastnik w latach 1985-88 czterokrotnie w barwach Górnika Zabrze zdobywał mistrzostwo Polski, z zapartym tchem dopingował go młody Płatek.

- To był mój idol - wspomina trener Jagiellonii. - Gdy grałem w juniorach Górnika, on był gwiazdą polskiej ligi. Przez ojca [który wtedy był drugim trenerem zabrzan - red.] miałem możliwość bliższego kontaktu z zespołem i z Urbanem. To jest naprawdę wielka osobowość. Był zawsze miły, uśmiechnięty i taki w zasadzie pozostał do dzisiaj. Później miałem jeszcze jednego idola Andrzeja Iwana, z którym nawet trenowałem, ale w tamtym okresie to Janek był najlepszy.

Urban fachu trenerskiego uczył się w Hiszpanii, Płatek w Niemczech, ale znajomość przetrwała.

- Często rozmawiam z Jasiem, przekazujemy sobie różne spostrzeżenia na temat innych ekip - mówi Płatek. - A teraz w końcu będę miał zaszczyt poprowadzić drużynę przeciwko jego. Jesteśmy umówieni na kawę przed meczem, ale na boisku nie będzie już czasu na wspomnienia i sentymenty.

Białostoczanie do Warszawy udali się wczoraj po południowym treningu. W kadrze meczowej w porównaniu do ostatniego meczu (wygrana 4:2 z Lechem Poznań) zabrakło Jacka Markiewicza, który musi pauzować za nadmiar żółtych kartek, i Vuka Sotirovicia - kontuzja. W ich miejsce do autobusu wsiedli Adrian Napierała i Mariusz Marczak. Jednak do podstawowego składu najprawdopodobniej wskoczą: do ataku Remigiusz Sobociński, a do pomocy Everton bądź Jacek Falkowski, który z dobrej strony pokazywał się na boisku, wchodząc z ławki w ostatnich spotkaniach.

- Jeśli trener postawi na mnie, będę bardzo szczęśliwy. Lubię grać w takich trudnych meczach i zagram najlepiej, jak potrafię - obiecuje Everton. - Jednak nie ma co przewidywać wyniku. Legia przegrała z Odrą, a my z nią wygraliśmy. Więc jak popatrzymy z tej perspektywy, to mamy duże szanse na zwycięstwo.

- Odra wyśmienicie wykorzystała chwilę słabości Legii, ale warszawianie mają ją już za sobą, przecież w ostatniej kolejce wygrali [po trzech wcześniejszych porażkach - red.] - przekonuje Płatek. - My chcielibyśmy po prostu zagrać dobre spotkanie. Na pewno nie będziemy bronić się całą jedenastką we własnym polu karnym. Legia jest oczywiście zdecydowanym faworytem, bo jak na polskie warunki to bardzo dobry klub, który w dalszym ciągu liczy się w walce o mistrzostwo. Mimo to chcemy pokusić się o sensację.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.