REKLAMA

Powiedzieli po meczu

Tomek Janus i Hugollek, źródło: własne - Wiadomość archiwalna

Maciej Rybus: Jestem bardzo zadowolony, bo w drugim meczu w pierwszej lidze udało mi się strzelić debiutancką bramkę. Radość jest tym większa, że w całym spotkaniu miałem tylko dwa kontakty z piłką. Przy golu dostałem bardzo dobre podanie z lewej strony od Takesure Chinyamy, uderzyłem prawą nogą i wpadło. Czy krzyczałem do niego, żeby mi podał? Emocje były tak wielkie, że już nawet nie pamiętam.
Po takim zakończeniu roku muszę mieć ambitne plany. Cel na przyszło rok to jak najczęstsza gra i zdobywanie kolejnych bramek. Na razie zagrałem w pierwszej lidze raptem dziesięć minut i już mam gola. Jak tu się nie cieszyć. W meczu z Polonią Bytom też miałem okazję do zdobycia bramki. wtedy zabrakło mi jednak zimnej krwi. Dobrze, że dziś było inaczej. Wygląda na to, że statystykę mam więc całkiem niezłą. Trochę więc szkoda jechać już na urlop. Z pierwszą drużyna spędziłem dopiero trzy tygodnie. Zagrałem w meczach trzech o Puchar Ekstraklasy, dwóch ligowych i już czekam na następne. W szatni wszyscy gratulowali mi strzelonego gola, a już najbardziej Aleksandar Vuković.
Wiem już, że pojadę na obozy przygotowawcze z pierwszą drużyną. Bardzo się z tego cieszę. Będę walczył i ciężko trenował. Muszę przecież wypaść jak najlepiej.

Aleksandar Vuković: Szybko strzeliliśmy gola i mecz się dobrze ułożył. Mieliśmy kolejne okazje, żeby pójść za ciosem i strzelić drugą bramkę, która ustawiłaby spotkanie. Niestety tak się nie stało i w pewnym momencie Górnik przejął nawet inicjatywę. Choć nie stworzył klarownej sytuacji, to pod naszą bramką zaczęło się robić niebezpiecznie.
Zagraliśmy dziś solidnie, ale zarówno mnie, jak i całą drużynę stać na więcej. Zresztą graliśmy lepsze mecze niż dziś. Nie zmienia to jednak faktu, że wygraliśmy zasłużenie. Mieliśmy więcej okazji do strzelenia gola. Wygrana cieszy, bo wiedzieliśmy, że od wyniku meczu będzie zależało w jakich humorach pojedziemy do domów. Wygrana spowodowała, że do Serbii pojadę z uśmiechem na twarzy.

Jan Mucha: Udało się mi zachować czyste konto i jest całkiem fajnie. Najfajniej byłoby jednak, gdyby Wisła jutro przegrała. Tak to już jest, że jak się traci samemu punkty, to potem trzeba liczyć na potknięcia innych.
Gramy teraz całkiem nieźle i trochę szkoda, że to już ostatni mecz. Z Górnikiem wygraliśmy zasłużenie. Byliśmy lepszym zespołem i stworzyliśmy więcej groźnych sytuacji. Sam zbyt wiele się nie napracowałem, a nasza wygrana powinna być okazalsza. Znów zmarnowaliśmy jednak dogodne okazje i musieliśmy walczyć do ostatnich minut.

Jerzy Brzęczek (Górnik Zabrze): Tydzień temu graliśmy z Wisłą, dziś z Legią. Po tych spotkaniach mogę powiedzieć, że krakowianie grają zdecydowanie lepszy futbol. Jeżeli nie wydarzy się żaden kataklizm, to już niedługo będzie można im gratulować mistrzostwa. Legia po przyjściu trenera Jana Urbana jest na dobrej drodze do dogonienia Wisły, ale na razie nie prezentuje aż tak wysokiego poziomu. Wisła jest lepiej zorganizowana, gra szybszą piłkę i jest lepiej przygotowana pod względem fizycznym. Wysokie tempo gry potrafi utrzymać przez cały mecz.

Jakub Rzeźniczak (Legia): Dzisiejsze spotkanie dobrze nam się ułożyło. Udało nam się strzelić bramkę – bodajże w drugiej minucie i dzięki temu dużo łatwiej nam się grało, choć troszkę później za bardzo oddaliśmy pole gry Górnikowi, który stworzył może niekoniecznie stuprocentowe sytuacje, ale oddał sporo strzałów z dystansu, przez co troszeczkę zagroził naszej bramce. Myślę, że z taką grą jak dzisiaj jest duża szansa na to, by dogonić Wisłę. Stworzyliśmy wiele dogodnych sytuacji, mogliśmy strzelić nie dwie, ale nawet pięć bramek. Jeśli tak będziemy grali, to musimy po prostu liczyć na potknięcia Wisły, a o swoją grę możemy być spokojni. Najbliższe święta spędzę w rodzinnym gronie wraz z rodzicami w Łodzi.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.