REKLAMA

Jak Choto z Papeckysem o piłkę walczyli...

Fumen, źródło: własne - Wiadomość archiwalna

W spotkaniu z Legią trener Ryszard Wieczorek był zmuszony do dokonania dwóch zmian. Najpierw w 23. minucie boisko opuścił Tadas Papeckys, a na początku drugiej połowy zszedł z murawy Maris Smirnovs. Powodem były urazy, których obaj gracze doznali w starciu z legionistami. Sporo emocji wywołało szczególnie to z pierwszej połowy. "W pierwszej części gry Dickson Choto brutalnie wszedł w nogi Papeckysa, a sędzia nie gwizdnął nawet faulu" - powiedział szkoleniowiec zabrzan.
"Nie chcę oceniać tej decyzji. W takim meczu jak z Legią musiałem w efekcie dokonać dwóch wymuszonych zmian w obronie, zamiast wzmocnić siłę ofensywną. Cóż, takie rzeczy się zdarzają" - opisał całe zdarzenie trener gości.

Inną wersję zdarzeń miał natomiast Jan Urban. "Nie mogę się zgodzić, że starcie Choto z Papeckysem było brutalne" - zaczął szkoleniowiec Legii. "To była bezpańska piłka i obaj chcieli ją zdobyć w ostry sposób. Różnica polega na tym, że Dickson waży obecnie 100 kilogramów. Co nie zmienia faktu, że Choto również ucierpiał w tym pojedynku, bo ma rozciętą skórę w odcinku piszczelowym" - wyjaśnił szkoleniowiec zespołu z Łazienkowskiej.

Trenerzy opisują swoje wersje wydarzeń, ale najważniejsze jest przecież zdrowie samych poszkodowanych. Dickson Choto ma rozciętą nogę, a co z zawodnikami z Zabrza? "Nie wiem co z chłopakami, bo najpierw trzeba byłoby zrobić szczegółowe badania. W obu przypadkach są to urazy związane z okolicami kolan" - na gorąco wyjaśnił trener Górnika, Ryszard Wieczorek.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.