REKLAMA

Stanowski: Drodzy towarzysze

Kszysztof Stanowski, źródło: Dziennik - Wiadomość archiwalna

"Wpadł mi w ręce projekt akcji marketingowej przygotowanej przez warszawską Legię lub też na jej zlecenie. Chciałbym wierzyć, że to tylko głupi żart jakiegoś znudzonego internauty, ale moi rozmówcy zarzekają się, iż dokument jest prawdziwy i najpewniej wyszedł spod palców tej samej osoby, która niegdyś chciała w przerwie meczu obdarować szczęśliwego kibica kajakiem w barwach klubu (jak go zabrać do domu i po co?). Treść zaraz przytoczę, więc każdy sam oceni..." - pisze w dzisiejszym Dzienniku Krzysztof Stanowski.
Najpierw jednak mała dygresja. Marketing w polskich klubach to temat rzeka, w Legii - odkąd kilka razy ją uszczypnąłem - nawet się trochę poprawił i powstała naprawdę przyzwoita strona internetowa. Szkoda tylko, że aktualnie służy przede wszystkim do zamieszczania bezsensownych oświadczeń Mirosława Trzeciaka - tłumaczy, jak wygląda organizacja w wielkich klubach (argumentując, dlaczego jest taki niesympatyczny), choć o ile się nie mylę, to wielkie kluby oglądał jedynie co środę wieczorem w telewizji.

A teraz do rzeczy. Ktoś w Legii wpadł na taki oto pomysł - "Akcja: Powitanie powracających ze zgrupowania piłkarzy Legii Warszawa na lotnisku przez małych mieszkańców Warszawy oraz wszystkich tych, którzy kochają Legię". Potem jeszcze kilka punktów (miejsce, uczestnicy...) i wreszcie program: "KP organizuje wyjazd autokarem spod stadionu na lotnisko. Z uczestnikami grupy zorganizowanej jedzie ochrona, zainteresowani dziennikarze, prowadzący, mali kibice w barwach klubowych - przebrania, rekwizyty, malunki na twarzach. Wiozą ze sobą tablice wyrażające miłość i przywiązanie. Prowadzący intonuje piosenki np: »Ja kocham Legię«, »Ma jedyna miłość«. Dziewczyny piłkarzy wręczają piłkarzom gadżety walentynkowe". Pachnie Koreą Północną i szopkami na cześć Kim tr Sena, co?

A teraz gwóźdź programu: „Powitanie winno się odbyć w miejscu niedostępnym dla osób przypadkowych. Istnieje możliwość, że na lotnisku pojawią się przypadkowi kibice (przybyli na własną rękę). Kibice ci powinni znajdować się w strefie wygrodzonej od pozostałych uczestników eventu. Po zakończeniu uroczystości powitania istnieje możliwość wyjścia piłkarzy do opłotowania".

Czyli - jak chcesz naprawdę przywitać zawodników, ale bez transparentu o treści: "Witamy was dzielni legioniści" lub też "Legia dumą i ostoją miasta stołecznego" - to raczej nie przychodź, bo miejsca wystarczy tylko dla wynajętych aktorów. Hm, drodzy towarzysze z Łazienkowskiej, czas takich wieców już chyba minął?

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.