REKLAMA

Mamy dobrą drużynę

Mirosław Trzeciak, źródło: Życie Warszawy - Wiadomość archiwalna

29 lutego kończy się w Polsce okres transferowy. Poza wypożyczeniem Mario Booysena nie dokonał Pan żadnych transferów.

Mirosław Trzeciak: Bo mamy dobrą drużynę.



Wisła Kraków się zbroi. Zatrudniła do tej pory dwóch kadrowiczów, Wojciecha Łobodzińskiego i Radosława Matusiaka, a Legia nikogo.

- Polityka klubu jest taka, by stawiać na młodych piłkarzy, na których będzie można zarobić. Oni w przyszłości będą identyfikować się z klubem, a kibice z nimi. W ciągu trzech, czterech lat musimy wprowadzić tych młodych graczy do pierwszej drużyny. Nie wyobrażam sobie, byśmy co roku zmieniali skład i kupowali nowych zawodników, jak ostatniego lata. W tym okienku transferowym nie spotkałem piłkarza, który byłby wzmocnieniem dla Legii. A ja ciśnienia nie mam. Wciąż szukam napastnika. Mam czas do końca lutego.



Czyli prowadzi Pan z kimś rozmowy?

- Prowadzę intensywne rozmowy z zawodnikami z Polski i zagranicy. Na razie nie zdradzę ich nazwisk.



Są pieniądze na transfery?

- Tak, ale nie pozwalają nam na kupno lepszego zawodnika od tych, których mamy.



Czyli dziewięć mln euro, które klub zyskał na sprzedaży Fabiańskiego, Janczyka, Bronowickiego, Włodarczyka i Surmy, nie wystarczy na kupno bardzo dobrego napastnika?

- Te pieniądze, które mamy, nie wystarczają.



To co się stało ze wspomnianą sumą?

- W części została przeznaczona na projekt nowego stadionu.



Za pozostałe pieniądze można było kupić jednego z zawodników, którzy trafili do Wisły. Dlaczego Pan tego nie zrobił?

- Ci piłkarze chcieli początkowo grać za granicą. Wisła czymś ich skusiła. Podejrzewam, że bardzo wysokimi kontraktami. Zresztą po co nam Łobodziński, skoro mamy Radovicia, Grosickiego i Szałachowskiego? Po co nam Garguła, skoro na jego pozycję mamy Rogera i Gizę? Czy ci piłkarze byliby dla nas niezbędni? Czy podnieśliby poziom sportowy? Być może, ale nasza druga linia jest już i tak bardzo mocna. Nie graliśmy gorzej od Wisły. Brakowało nam tylko skuteczności.



Lekiem mógł być Matusiak.

- On chciał grać w Wiśle.



Na rynku z wartościowych piłkarzy został m.in. Mariusz Jop. Wobec 10 straconych goli w trzech meczach sparingowych podczas zgrupowania w Campoamor może warto byłoby go zatrudnić?

- Jesienią straciliśmy siedem goli. Podczas pierwszego obozu w Esteponie – żadnego. W Campoamor graliśmy z silnymi zespołami. Nie widzę powodów do niepokoju.



Ale w lidze grał Dickson Choto. Wiosną zabraknie go z powodu kontuzji.

- Nie chodzi o Dicksona, bo ligę też zaczynaliśmy bez niego i nie traciliśmy goli. Problem może pojawić się wówczas, gdy kolejni zawodnicy doznają kontuzji lub będą pauzować za kartki. Ale wszystkie kluby mogą mieć podobne problemy.



Ponoć właściciel klubu Mariusz Walter nie był zadowolony z faktu, iż nie załatwił Pan zimą żadnego transferu.

- To nieprawda. Cały czas jesteśmy w kontakcie telefonicznym i rozmawiamy na tematy transferowe. Ale wiem, że i tak będę krytykowany przez media. Dla mnie priorytetem jest jednak zatrzymanie zawodników, których mamy.



Rozmawiał Maciej Rowiński

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.