AZS AWF czwarty w kraju, w stolicy najlepsza Legia
AZS AWF jest obecnie najsilniejszym stołecznym klubem nie tylko w rywalizacji seniorów (głównie dzięki wynikom pływaków i lekkoatletów). Klub ten zajął także najwyższą, czwartą, pozycję w klasyfikacji Ogólnopolskiego Systemu Sportu Młodzieży w 2007 roku. W Warszawskiej Olimpiadzie Młodzieży pierwsze miejsce zdobył CWKS Legia.
Zdecydowane zwycięstwo w młodzieżowej rywalizacji w kraju odniósł w minionym roku Śląsk Wrocław – 1975,94 pkt. Na kolejnych miejscach uplasowały się AZS AWF Katowice – 1451,58, Posnania – 1404,67 i AZS AWF Warszawa – 1363,39. Ósme miejsce zajął MKS Polonia Warszawa – 1007,28, 14. CWKS Legia – 771,34. W trzeciej dziesiątce znalazły się dwa kluby stołeczne: Spójnia (23.) i rewelacyjny UKS G-8 Bielany (26.). Na pozytywne odnotowanie zasługuje także 32. pozycja AZS UW Warszawa. Martwią natomiast dalekie miejsca: Gwardii (44.), Skry (123.) i Orła (143.).
Paradoks goni paradoks
W klasyfikacji łącznej Warszawa jest nadal zdecydowanie najlepsza w kraju, choć szkolenie młodzieży w niektórych stołecznych klubach napotyka na wiele trudności, głównie finansowych i związanych z bazą. Dotyczy to m.in. Legii, która znalazła się w sytuacji bankruta. Obecnie zarządza nią syndyk.
Gdyby nie doraźna pomoc ze strony miasta, szkolenie młodzieży praktycznie by w tym legendarnym klubie zamarło. Legia dobrze wykorzystuje środki przyznawane jej z miejskiej kasy. W klasyfikacji Warszawskiej Olimpiady Młodzieży za rok 2007 zajęła pierwsze miejsce – 1386 pkt, wyprzedzając MKS Polonię – 1234 i UKS G-8 Bielany – 1127 pkt.
Miasto chce pomóc klubom
Biuro Sportu i Rekreacji m.st. Warszawy przygotowało już program rewitalizacji, czyli ożywienia 15 warszawskich klubów sportowych, które nie radzą sobie w nowych warunkach ekonomicznych. Oprócz Legii, są to m.in. Marymont, Drukarz, Hutnik, Spójnia i DKS Targówek.
Szef warszawskiego sportu Wiesław Wilczyński uważa, że jedynym realnym ratunkiem dla upadających stołecznych klubów jest całkowite przejęcie ich przez miasto. Nie są one bowiem w stanie samodzielnie udźwignąć kosztów utrzymania obiektów. Gdyby były zarządzane przez miasto, mogłyby się skupić przede wszystkim na działalności sportowej – konkluduje Wilczyński.
