Trener, który nikomu nie zazdrości

Wyniki ostatnich meczów sparingowych legionistów nie nastrajają optymizmem. Podobnie jak brak wzmocnień. Jan Urban z optymizmem czeka jednak na początek wiosennego grania. "Nasze cele to liga i Puchar Polski. Nie zazdroszczę Wiśle, bo jestem trenerem Legii i zrobię wszystko, żeby moja drużyna była jak najwyżej w tabeli. Każdy szkoleniowiec ma dużo własnych problemów i trudno, żebym zajmował się jeszcze kłopotami innych. Dziś Wisła jest zadowolona, ale nie wiadomo, co będzie jutro" - uważa szkoleniowiec "wojskowych".
Zdaniem Urbana jest jeszcze zbyt wcześnie, by wypowiadać się o polityce transferowej. "Na ocenę wzmocnień każdego klubu musimy poczekać do kilku pierwszych meczów. Wiadomo, że liga jest w tym roku bardzo krótka. Już 10 maja będzie po wszystkim. Wtedy przyjdzie czas na ostateczne sądy" - przekonuje.

Szkoleniowiec Legii nie wyklucza, że przed zamknięciem okienka transferowego do Warszawy zostanie sprowadzony nowy zawodnik. Przy kontuzji Dicksona Choto i planach wypożyczenia Błażeja Augustyna, priorytetem jest wzmocnienie defensywy. "Kontuzja Dicksona spowodowała, że na środku obrony został tylko Inaki Astiz i Wojciech Szala" - wyjaśnia Urban, dodając, że chętnie z "eLką" na piersi zobaczyłby też Łukasza Gargułę. "Co prawda nie zajmuję się w Legii transferami, ale nie ukrywam, że Łukasz jest znakomitym piłkarzem i przydałby się nam. Jeżeli faktycznie można go mieć za 300 tys. euro, to jestem pewien, że jesteśmy w stanie go kupić. Z drugiej strony to zbyt dobry piłkarz, żeby kosztował tak mało. Za gracza, który gra w reprezentacji Polski i jest dobrym zawodnikiem, trzeba wyłożyć odpowiednią sumę" - mówi szkoleniowiec.

O planach przedłużenia własnego kontraktu z Legią, Urban wypowiada się enigmatycznie. "Były pierwsze kroki w sprawie przedłużenia umowy. Jeżeli tylko coś będzie wiadomo, na pewno o tym poinformuję. Na dziś nie ma nowych wiadomości w tym temacie. Jestem zadowolony z pracy w Legii, ale przyszłość pokaże, co będzie dalej" - wyjaśnia.