REKLAMA

Chcę być normalny

Kamil Grosicki, źródło: Gazeta Wyborcza Stołeczna - Wiadomość archiwalna

Zmiana jednego z najlepszych polskich klubów na średniaka ze średniej ligi szwajcarskiej to raczej nie jest awans sportowy?

Kamil Grosicki:
Chcę się pokazać na arenie międzynarodowej. Na mecze ligi szwajcarskiej z takimi rywalami jak Grasshoppers czy Bazylea przyjeżdżają menedżerowie z Włoch, Francji. To także dobre miejsce, by dobrze potrenować i powalczyć o miejsce w reprezentacji na Euro.



Wypada z tym się nie zgodzić. W Legii byłbyś dla selekcjonera bardziej widoczny niż w Szwajcarii.

- W Legii nie miałem stałego miejsca w podstawowym składzie. Na prawym skrzydle jest Radović. Jeżeli w Sion je wywalczę, to może to być tylko na moją korzyść.



Podczas zgrupowania kadry trener Leo Beenhakker długo z tobą rozmawiał.

- Zapamiętałem dobrze tę rozmowę. Udzielił mi wielu rad i obiecał, że jak wrócę do normalności, to mam szansę.



Wygląda na to, że skorzystałeś z pierwszej lepszej okazji, by wyrwać się z Polski. Gdyby była jakakolwiek inna oferta, i tak byś ją przyjął.

- To możliwe. Ale stało się, jak się stało. FC Sion wydaje się właściwym klubem. Nie jest tak mocny, bym nie miał tam szansy powalczyć. Mogę tylko z niego awansować.



Co możesz powiedzieć o swojej nowej drużynie?

- Na razie niewiele. Widziałem tylko ośrodek treningowy, bazę hotelową. Szwajcaria to na pewno bardzo ładny kraj, ale nie będę mieć czasu na zwiedzanie. Jadę tam grać w piłkę. W niedzielę pierwszy mecz z Young Boys Berno i mam nadzieję, że w nim wystąpię.



Jakie cele sportowe?

- Na razie awans w tabeli. FC Sion rozpoczął sezon znakomicie. Chyba od sześciu kolejnych wygranych. To prawie jak Legia, która wygrała siedem meczów. Potem przyszła obniżka formy. Gdyby teraz ze mną w składzie drużyna znowu zaczęła seryjnie wygrywać, to byłoby znakomicie.



W FC Sion grają sami Szwajcarzy?

- Wręcz przeciwnie. Jest tam chyba z ośmiu obcokrajowców, kilku grało w niedawno zakończonym Pucharze Narodów Afryki. Pod tym względem Sion przypomina Legię, gdzie także jest wielu piłkarzy z zagranicy. Mnie to nie sprawia kłopotu. W Pogoni byłem jednym z bardzo nielicznych Polaków, przy ogromnej liczbie Brazylijczyków.



Pojawiły się opinie, że ten wyjazd ci się nie przysłuży. W Polsce, w Warszawie jesteś u siebie. Masz znajomych, wiesz, dokąd pójść się rozerwać - a zakładamy, że to już nie będzie kasyno. Tam - zamknięty w czterech ścianach, bez znajomości języka. I problem może znów się pojawić.

- Jadę tam, żeby zacząć funkcjonować jak normalny człowiek. W Polsce byłoby trudno, bo jest tu zbyt wielu, którzy co chwila przypominaliby mi o starych grzechach. Chcę się skoncentrować na piłce, bo ona mi daje najwięcej szczęścia. Jak tak się stanie, wszystkie inne sprawy na pewno się ułożą.



Szwajcarzy pierwszą ofertę przysłali zaraz po twoim debiucie w reprezentacji przeciwko Finlandii. Legia stanowczo ją odrzuciła.

- Wiem o tym. Zacząłem więc chodzić za panem dyrektorem Trzeciakiem i przekonywać go, żeby zgodził się na transfer. Początkowo nie chciał o tym słyszeć, ale nalegałem. Wypożyczenie na 10 miesięcy to najlepsze, co mogło się stać. Tak dla mnie, jak i dla klubu.



W komunikacie padło stwierdzenie, że jak sprawdzisz się w Szwajcarii, to wykupią cię definitywnie.

- Nie wiem, co będzie za rok. Skupiam się na treningach. Ale do Legii chciałbym wrócić, bo po Pogoni Szczecin to drugi klub, któremu najwięcej zawdzięczam. Pomagała mi w najcięższych chwilach. Jednak czy będzie jeszcze okazja tu zagrać, to zobaczymy.



Jedziesz do Szwajcarii, dostajesz sporą kwotę na spłatę długów.

- Za podpisanie kontraktu mam dostać dużo pieniędzy. Dzięki nim mam załatwić wszystkie swoje sprawy pozaboiskowe. Dzięki temu zaczynam nowy rozdział.



A tu tego rozdziału nie dałoby się rozpocząć?

- Ja jestem takim chłopakiem, który potrzebuje sobie kupić to czy tamto. Gdybym został w Legii, miałbym potrącane z pensji i denerwowałbym się, że kolega może sobie kupić różne rzeczy, a mnie na nic nie stać. Chcę normalnie zacząć żyć i zacząć utrzymywać rodzinę.



Co na to rodzice? Zostawić Szczecin dla Warszawy, a Warszawę dla Sionu to jednak różnica.

- Rodzice są zadowoleni. Liczą, że zostanę odłączony od pokus wielkiego miasta.



I od wierzycieli. Podobno ciągle dzwonią.

- Nie chcę na ten temat się wypowiadać.



A koledzy z Legii? Od nich też pożyczałeś.

- Oni na to nie patrzą. Chcą, żebym wyszedł na prostą. Dla nich to także lepiej. I mogą liczyć, że o nich nie zapomnę.



W grudniu Legia załatwiła ci pobyt w ośrodku leczenia uzależnień. Co dalej z leczeniem?

- Za granicą też są rozmaite spotkania dla uzależnionych. Jak tylko będę miał chwilę, to postaram się na nie uczęszczać.



A zrozumiesz coś z tego? Języka chyba nie znasz?

- Szybko się nauczę.



Rozmawiał Maciej Weber

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.