Vuković: Nie chcę grać dla Polski
Aleksandar Vuković zagrał we wtorkowym spotkaniu reprezentacji Polski z obcokrajowcami Orange Ekstraklasy. "Wasza drużyna nie była w komfortowej sytuacji. W zbliżonym składzie jak we wtorek zagrała raptem kilkukrotnie. Byliśmy więc w podobnej sytuacji." - mówi kapitan Legii. "Nie będę wystawiał indywidualnych laurek. Moja drużyna zaprezentowała się bardzo dobrze jak na pierwszy raz. Polacy także zagrali całkiem nieźle w drugiej połowie meczu." - dodaje "Vuko".
Nie był Pan zaskoczony, że Roger pojawił się na boisku dopiero w drugiej połowie.
- Nie, bo o tym, kto zagra w której połowie, zdecydowało... losowanie. Zdecydował więc ślepy los, że Roger zagrał dopiero po przerwie.
Przekonał Pana jego występ? Po takim spotkaniu dałby mu Pan miejsce w reprezentacji Polski?
- Jeden mecz na pewno nie powinien decydować o tym, kto gra w kadrze, a kto nie. Bardzo mądrą rzecz powiedział Leo Beenhakker na konferencji prasowej po meczu: "Jeśli Roger będzie miał obywatelstwo i zasłuży dobrą formą na powołanie, na pewno dostanie szansę". Więc pojedynczy mecz nie może rozstrzygać o tak ważnej rzeczy, jak wyjazd na Euro.
Czy to dobrze, gdy naturalizuje się piłkarza wyłącznie z myślą o jego występach w kadrze?
- Gdy myślę o Serbii, na pewno nigdy nie zgodziłbym się na występy takiego piłkarza. Uważam, że w danej reprezentacji powinni grać tylko piłkarze urodzeni w danym państwie.
A przecież również o Panu mówiło się w kontekście występów w kadrze Polski.
- Moje starania o polskie obywatelstwo nie mają nic wspólnego z chęcią gry w waszej kadrze. Ja reprezentacji Polski mówię: dziękuję.
Teraz wraca Pan do Legii, gdzie sytuacja jest niewesoła. Tylko Chinyama strzela bramki.
- Nie mam pojęcia dlaczego tak się dzieje. Zdobywanie bramek to rzeczywiście jest główne zadanie Chinyamy, z którego wywiązuje się znakomicie. Liczę, że pójdziemy szybko za jego przykładem.
Jakoś specjalnie mobilizujecie się na Zagłębie Lubin, które w zeszłym sezonie zdobyło na waszym stadionie mistrzostwo Polski?
- Nawet już zapomniałem o tym meczu... Wtedy wcale nie graliśmy tak źle. Gdybyśmy teraz zagrali na podobnym poziomie, jak wtedy w pierwszej połowie, Zagłębie miałoby z nami spory problem.
Rozmawiał Szymon Sulgostowski