Lechiści o meczu z Legią

Maciej Rogalski: Gdybyśmy wcześniej to my objęli prowadzenie, być może ten mecz potoczyłby się inaczej, a tak skoczyło się jak się skończyło. Legia to klasowy zespół. Z każdym przeciwnikiem umie grać i gra piłką. Własne boisko było tu dzisiaj jakimś naszym atutem, tak samo kibice. I choć to my nie strzeliliśmy bramki, a Legia tak, to jednak postawiliśmy jej wysokie warunki i tym samym nie daliśmy jej rozwinąć skrzydeł. Jestem przekonany, że każdy z chłopaków włożył w ten mecz 100% zdrowia, serca. Po prostu się nie udało wygrać.

Tomasz Midzierski: Ciężko powiedzieć, czego zabrakło do zwycięstwa. My mieliśmy swoje sytuacje. Legia z kolei skontrolowała środek pola, długo utrzymywała się przy piłce i rozgrywała ją, choć nie stworzyła sobie wielu okazji strzeleckich. Nie było w Legii piłkarza, który jakoś szczególnie dawałby się nam we znaki. Cały zespół Legii był dość groźny, jednak my potraktowaliśmy poważnie to spotkanie i nie odpuszczaliśmy warszawianom.

Łukasz Trałka: Na pewno lepiej graliśmy, niż w pierwszym meczu. Dziś spotkanie było bardziej wyrównane. Patrząc na sytuacje, które mieliśmy, można żałować, że nie udało się nic strzelić. Wtedy może udałoby się awansować. To jednak Legia okazała się lepsza i jej gratuluję zwycięstwa. Graliśmy z czołowym polskim zespołem i wysoko zawiesiliśmy mu poprzeczkę. Szczególnie tu u siebie. Jestem zadowolony, zagraliśmy sobie fajny meczyk. A patrząc z perspektywy, Legia awansowała zasłużenie. Legia stara się grać piłką, długo przy niej się utrzymywać. Stworzyli ładną akcję, po której zdobyli gola. Warszawianie przewyższają o klasę drugoligowe zespoły. Dlatego cieszę się, że stawiliśmy jej czoła i graliśmy jak równy z równym.

Paweł Buzała: Szkoda, że nie nie udało mi się tą przewrotką strzelić gola. To byłby gol rzadkiej urody. Choć przegraliśmy oba mecze z Legią, to nie mamy się czego wstydzić. Na tle tak klasowego rywala zaprezentowaliśmy się naprawdę dobrze.