Kibice Legii bronili budowy stadionu na antenie TVP Warszawa - fot. Jacek Wójcikowski
REKLAMA

"Tak" dla stadionu, ale z renegocjacją umowy

Woytek, źródło: TVP Warszawa / własne - Wiadomość archiwalna

Radni, władze miasta, klub i kibice chcą jak najszybszej budowy nowego stadionu Legii. Jednak radni chcą także renegocjacji umowy dzierżawy stadionu przez klub. Prezes Leszek Miklas uważa, że umowa i tak jest dla klubu mało korzystna, ale dodaje "jest korzystna dla rozwoju klubu, bo jest bardzo długi czas". "Stadion dla Legii, stadion nie dla Waltera" - taki transparent z kolei wywiesiło kilkudziesięciu kibiców, którzy zebrali się na Łazienkowskiej.
Pół miliarda - liczba z kosmosu

Debatę na temat stadionu wywołały artykuły stołecznego dodatku do Gazety Wyborczej. Zakwestionowano w nim sens budowy stadionu, który wg dziennikarzy ma kosztować 500 mln, a nie 360 mln zł. W tej chwili trwa opracowywanie ofert przez konsorcja, które zgłosiły chęć budowy obiektu.

"500 milionów wymyślili redaktorzy Gazety Wyborczej - sami wygenerowali te spekulacje. Jestem przekonany, że ta kwota nie osiągnie 500 mln zł, że zmieścimy się w 360 mln, a może nawet oferty będą niższe." - mówił prezes Leszek Miklas.

Redaktor naczelny Gazety Stołecznej Seweryn Blumsztajn stwierdził, że trzeba przesunąć budowę obiektu w czasie lub rozłożyć na etapy, bo teraz istotniejsze jest zbudowanie stadionu narodowego.
"Budowanie tego stadionu w 1/3 czy 3/4 nie jest możliwe. Wierzę, że ten stadion będzie wybudowany bardzo szybko i nie będzie kosztował więcej niż rzeczone 365 mln zł. W ogóle jestem zaskoczony, że dyskusja na temat ceny odbywa się w momencie, gdy firmy mają właśnie składać oferty. Czy to przypadek?" - ripostował Miklas.

Słowa prezesa poparł również Wiesław Wilczyński: "To są spekulacje, tak możemy sobie podkręcać tę liczbę i jutro powiedzieć, że stadion będzie kosztował 1 miliard zł. Sytuacja jest następująca: W czasie, gdy prezydentem był pan Lech Kaczyński rzeczywiście mówiono, że stadion będzie kosztował 180 mln zł, ale to tylko była połowa całości, bo drugą część miał dołożyć operator, który miał zarządzać obiektem. Państwo powtarzacie, że pierwotnie stadion miał kosztować 180 mln, a teraz 360 mln. To jest nieuczciwie i nieobiektywne. Kosztorys jest zrobiony na 365 mln zł i tego się trzymajmy."

Stadion dla Legii, nie dla Waltera

W czasie trwania programu pod stadionem Legii zebrało się kilkudziesięciu kibiców, w tym przedstawiciele SKLW. Redaktorka spytała fanów m.in. o publikacje Gazety Wyborczej, w których kwestionowana była budowa, a kibice nazywani są chuliganami.

"Wszystkie działania, które opóźniają budowę nas poruszają. Nie chciałbym odpowiadać na zarzuty, które nas kibiców nie dotyczą. Niech wypowiadają się osoby, które są chuliganami. My reprezentujemy kibiców Legii Warszawa, którzy w sercu mają ten klub od dziadka, czy pradziadka, którzy w sercu mają Warszawę, dobro tego miasta i całej społeczności kibicowskiej." - mówił Paweł Lewicki.

"Mieliśmy nadzieję, że stadion powstanie już w w 2008-2009 roku. Niestety cały czas zmierza do tego, że nowy obiekt będzie wybudowany jeszcze później niż jest to obecnie planowane. Przed wyborami pytaliśmy wszystkich kandydatów na prezydenta miasta, co zamierzają w tej sprawie zrobić. Uważamy, że jest to ważna sprawa dla kibiców i mieszkańców Warszawy. Nie było kandydata, który nie zgadzałby się z nami." - dodał Michał Wójcik, rzecznik SKLW.

Fani przed stadionem wywiesili transparent "STADION DLA LEGII, NIE DLA WALTERA", dlaczego?
"Napisaliśmy stadion dla Legii, stadion nie dla obecnych właścicieli Legii. To główna kontrowersja. My jesteśmy zadania, że stadion Legii w sensie nam kibicom i mieszkańcom się należy, ale polityka obecnego właściciela Legii prowadzi do tego, że nie mamy gwarancji, iż ten obiekt będzie wykorzystywany tak, jak by tego mieszkańcy i kibice Legii chcieli. Wystarczy spojrzeć na ostatnie pustki na stadionie, milczący protest - to stadion, na którym obecnie nic pod względem kibicowskim się nie dzieje." - powiedział Wójcik.

Co więc usatysfakcjonowałoby kibiców?
"Powiem w ten sposób. My byliśmy, jesteśmy i tu pozostaniemy. I to powinno się liczyć. Świadomość tego powinna być we wszystkich głowach polityków, decydentów, działaczy i powinna w ich głowach rozkwitać. Tu nie powinno być wojen i zmagań między sobą. Powinno liczyć się dobro całej Legii i tradycji. W tym momencie jednak ta jest bezczeszczona przez aktualnego właściciela. Jak pokazała historia, było już tu kilku takich właścicieli w ostatnich kilkunastu latach. A my byliśmy, jesteśmy i będziemy." - powiedział Lewicki.

"W ogóle nie bardzo wiem dlaczego kibice czują się pokrzywdzeni. Przez część kibiców to my jesteśmy pokrzywdzeni. Przypomnijmy wydarzenia z Wilna, bo to to spowodowało otwarcie konfliktu, który jest teraz prowadzony i podgrzewany przez Stowarzyszenie Kibiców, a nie przez nas." - ripostował w studiu Leszek Miklas.

Renegocjować umowę dzierżawy

Z kolei Elżbieta Jakubiak z PiS uważa, że miasto robi interes z ITI, a nie z klubem, dzierżawiąc stadion tylko za pół mln zł. rocznie.
"To nieprawda. Umowa nie jest podpisana z ITI, tylko z Legią. Na dzień dzisiejszy jest podpisana na 21 lat. Jako jedyny klub w Polsce zgodziliśmy się na pokrycie kosztów projektu i wyposażenia i zobowiązaliśmy się do pokrywania pełnych kosztów eksploatacji tego obiektu. Proszę spojrzeć na umowy innych miast, to jest z punktu widzenia klubu najmniej korzystna umowa, nie mniej korzystna dla rozwoju klubu, bo jest bardzo długi czas. ITI nie jest sponsorem klubu, jest właścicielem i inwestorem." - odpowiedział prezes Legii.

To jednak nie satysfakcjonuje radnych PO, LiD i PiS, którzy razem z kibicami stanęli pod stadionem.

"Nie bardzo wiadomo co Warszawa będzie będzie miała z tej umowy. Spójrzmy chociażby na to, że dziś tutaj my stoimy przed stadionem, a nie w środku. Telewizja publiczna nie może zrobić programu na stadionie i musimy stać przed nim, to o czymś świadczy" - powiedział radny PiS Paweł Terlecki.
Reporterka TVP dodała: "To prawda. Pozwolono nam wejść na stadion tylko pod warunkiem, że na obiekcie znajdzie się tylko 10 kibiców, którzy wylegitymują się kartą kibica i zostaną spisani z numeru PESEL. Czyli jak widzimy są ograniczenia." Zgromadzeni kibice zareagowali brawami.

"Dyskusja o kwocie na budowę już była. Uważamy, że warto ją wyłożyć. Na całym świecie właścicielami stadionów są miasta i uważam, że miasto powinno te środki przeznaczyć. Natomiast w odpowiedniej umowie powinniśmy zadbać o interes miasta, interes kibiców i interes klubu sportowego, który będzie z tego obiektu korzystał." - powiedział Paweł Lech.

"Legia jest jedną z największych wartości w Warszawie. Ma prawie stuletnią tradycję, wspaniałą historię i jest naszym dobrem ogólnym. Będzie finansowana bez względu na wszystko." - zakończył temat dyrektor Biura Rekreacji i Sportu Wiesław Wilczyński.







fot. Jacek Wójcikowski
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.