REKLAMA

Gotowy na Wisłę

Ariel Borysiuk, źródło: Gazeta Wyborcza Stołeczna - Wiadomość archiwalna

Trochę szumu narobiłeś tym swoim golem.

Ariel Borysiuk:
No, tak. Trochę szumu faktycznie było. Nawet za dużo. Z jednej strony było to bardzo miłe, a z drugiej - dziennikarze ciągle mnie o to pytali. Czasami miałem dość. Fajnie, że tak się stało. A teraz dobrze, że mogę skupić się na kolejnych spotkaniach.



Jesteś przygotowany do gry z seniorami? Nie ma zmęczenia sezonem?

- Trochę już ma się w nogach, ale na tych kilka meczów jeszcze trzeba się skoncentrować. Zwłaszcza w sytuacji, jaka się wytworzyła. Do tej pory grałem w rozgrywkach juniorskich czy Młodej Ekstraklasie. Różnica w stosunku do piłki seniorskiej to przepaść. Czasem na boisku zdarzy się kontakt z jakimś graczem o parametrach jak szafa. Ale bez przesady - radzę sobie.



Liczysz, że zagrasz w niedzielę z Wisłą od pierwszej minuty?

- Liczę. Będę robił wszystko, by trener mnie wstawił do składu. Mecz z Wisłą w lidze to najważniejszy, w jakim mógłbym zagrać do tej pory. Prawdziwy polski klasyk.



Twój premierowy gol - przeciwko Odrze Wodzisław - poprzedził trafienie Aleksandara Vukovicia. Wyjątkowo się ułożyło, bo macie wyjątkowo dobre relacje.

- Po meczu wszyscy żartowali, że ojciec z synem zapewnili Legii zwycięstwo. Mówiłem już o tym, jak poznałem "Vuko", kiedy Legia miała zgrupowanie w mojej rodzinnej Białej Podlaskiej, a ja nawet nie byłem jeszcze juniorem.



W Białej Podlaskiej cieszą się z twoich sukcesów?

- Bardzo. Dzwonią do mnie, gratulują. Tym lepiej, że wszyscy tam żyją Legią.



W Warszawie mieszkasz razem z niewiele starszym Maciejem Rybusem. Do niedawna prawie nikt o was nie słyszał. A teraz mieszka sobie razem dwóch graczy pierwszego składu.

- Szybko to się potoczyło. Mieszkamy od września.



To może podstawowy zawodnik powinien poprosić klub o podniesienie standardu i własne mieszkanie?

- Bez przesady. Jestem jeszcze za młody, żeby samemu mieszkać. Dobrze jest, jak jest. A Maciek też sobie dobrze radzi.



Zaczęliście znakomicie. Jak jednak zapatrujecie się na doniesienia, że Legia latem kupi kilku doświadczonych zawodników. Możecie znowu trafić do rezerw. A taki krok w tył nikomu jeszcze dobrze nie zrobił.

- Konkurencja zawsze podnosi poziom. My, którzy już jesteśmy w klubie, wcale nie stoimy na straconej pozycji. Powalczymy o to, by zostać w składzie.



Trener Urban próbuje cię zarówno jako pomocnika defensywnego, jak i ustawionego tuż za napastnikami. Jakim właściwie piłkarzem jest Ariel Borysiuk?

- Zanim przyszedłem do Legii, to w rozgrywkach juniorów grałem w ataku. Było parę sukcesów, trochę strzeliłem bramek. W Legii faktycznie zacząłem jako pomocnik defensywny. Natomiast wydaje mi się, że pozycja ofensywnego pomocnika nadaje się dla mnie najlepiej.



Strzelisz Wiśle gola w niedzielę?

- Oczywiście bardzo bym chciał. Zdaję sobie jednak sprawę, że Wisła będzie bardzo zmotywowana. Po porażce z nami w Pucharze Ekstraklasy byli zszokowani. Oczywiście przede wszystkim dlatego, że zagraliśmy drużyną opartą na młodych zawodnikach. I tej porażki się nie spodziewali.



Jesteś najmłodszym strzelcem w historii Legii. Ale także i tym, który jako jeden z nielicznych tak szybko opuścił boisko. W meczu z Lechią Gdańsk w ćwierćfinale Pucharu Polski już w 2. minucie.

- Na szczęście to było tylko stłuczenie. Zresztą zdarzyło się po moim błędzie. Dostałem nauczkę, że trzeba czasem powściągnąć emocje, zmniejszyć agresywność. Trzeba umieć odpuścić.



Rozmawiał Maciej Weber

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.