Część fanów z trybuny Krytej starała się dopingować piłkarzy w meczu z Wisłą - fot. Mishka
REKLAMA

Straszeni za doping, straszeni za gazety

Redakcja - Wiadomość archiwalna

Do naszej redakcji dotarły sygnały od kibiców zasiadających na trybunie Krytej, którzy mimo trwającego protestu postanowili we wczorajszym meczu wesprzeć drużynę dopingiem. Jeszcze przed strzeleniem pierwszej bramki dla Legii, głównie w sektorach A i B, kibice zaczęli śpiewać.

"Tuż po przerwie, na trybunę od strony sektora A, weszło dwóch ludzi. Najpierw krzyczeli do prowadzącego doping, żeby 'siadał i zamknął się', a gdy to nie pomogło, straszyli przemocą fizyczną" - relacjonuje Piotr.
"Oczywiście ten Pan usiadł cicho przygaszony. Był to widok niezwykle przykry i przygnębiający. Ogarnął mnie i innych żal i uczucie bezradności" - dodaje kibic.

Z całą pewnością jest to sytuacja, która nie ma prawa mieć miejsca na żadnym stadionie. Oczywiście, że nikt kibica zmusić do śpiewania nie może, ale czy kibic kibicowi powinien tego zabraniać?

Do naszej redakcji dotarły także głosy o zastraszaniu kibiców przez ochronę. Służby porządkowe chciały zabronić fanom wnoszenia na stadion... gazet. "Podczas spotkania zabierano kibicom 'Gazetę Wybiórczą' pod groźbą wyrzucenia ze stadionu" - pisze kibic Legii, Marek. Dodaje, że pisemko próbowano zabierać także kibicom niepełnosprawnym.

Mimo to egzemplarze darmowej satyrycznej gazetki, stylizowanej na jedno z najpopularniejszych wydawnictw codziennych, trafiły nawet do rąk reporterów Canal+. W numerze zamieszczony został obszerny wywiad z Mariuszem Wałterem, gdzie w krzywym zwierciadle przedstawiono funkcjonowanie PK Legia i spór z kibicami. W podobnym tonie napisana została rubryka informacyjna, gdzie mogliśmy dowiedzieć się m.in. o "prawdziwych" przyczynach nie dojścia do skutku transferu Ransforda Osei`a, zakupach Mireczka Tszeciaga czy nie dostrzeganiu konfliktu przez Leszka Iławskiego. Ponadto autorzy nie omieszkali przypomnieć najbardziej wyrazistych cytatów włodarzy klubu z ostatnich czterech lat. Całość liczyła sobie 4 strony w formacie B5 i oprócz tekstu zawierała również grafiki przedstawiające wizerunki Mariusza Wałtera, Mireczka Tszeciaga i reklamę pisma "Egia – brakuje nam L w sercu".

O ile sarkazm i ironia jest powszechnie akceptowaną formą wyrażenia swojego zdania, o tyle próby siłowych rozwiązań czy obrażanie córki właściciela nie przystoją kibicom Legii Warszawa.

I tak od początku sezonu...
Od 9 miesięcy na stadionie przy Łazienkowskiej trwa protest, fani nie wywieszają flag i nie dopingują. Od początku sezonu na Stadionie Wojska Polskiego zostały rozegrane aż 23 spotkania, na których tylko sporadycznie niewiele osób prowadziło doping. Brak dawnej atmosfery, z której słynęli warszawscy fanatycy, zniechęcił do przychodzenia na Łazienkowską wielu kibiców. Fani, dotychczas aktywnie uczestniczący w tworzeniu kibicowskich widowisk na stadionie Legii, są skłóceni z władzami klubu, który po wydarzeniach wileńskich zamiast eliminować prawdziwych winnych, nałożył zakazy na ultrasów, zerwał współpracę ze Stowarzyszeniem Kibiców, wielokrotnie niepochlebnie wypowiadał się o kibicach i przestał zamawiać bilety na mecze wyjazdowe Legii.

Taka patowa sytuacja nikomu nie służy. Obie strony prześcigają się w kolejnych oświadczeniach, z których niewiele wynika. Przez długi czas prezes Leszek Miklas uparcie twierdził nawet, że żadnego konfliktu nie ma. Z kolei SKLW kilkakrotnie proponowało podjęcie rozmów, ale jednocześnie w sądzie został złożony pozew o pomówienie przeciwko prezesowi stołecznego klubu. Kilka znanych postaci deklarowało chęć mediacji - bez efektu - klub nie był tym zainteresowany. W rundzie wiosennej kibice regularnie skandują hasła skierowane przeciwko właścicielom, natomiast zarząd klubu określa obecnie przychodzących na stadion "chuliganerką".

Niestety, najmniej istotni w całym zamieszaniu są chyba piłkarze, którzy przecież walczą o wicemistrzostwo, Puchar Polski i są w finale Pucharu Ekstraklasy...






fot. Mishka
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.