REKLAMA

Legia czeka na młodą gwiazdę

źródło: Życie Warszawy - Wiadomość archiwalna

Wielu uzdolnionych piłkarzy zmarnowało się w Legii. Jaka przyszłość czeka nastolatków z ekipy Jana Urbana?

Radosław Wróblewski, Maciej Sawicki, Łukasz Mierzejewski, Paweł Golański, Mariusz Zganiacz, Dariusz Zjawiński, Marcin Smoliński, Maciej Korzym – co łączy wszystkich tych zawodników? To najzdolniejsi piłkarze, którzy w ostatnich latach trafiali do Legii w wieku juniorskim. Każdy miał być gwiazdą stołecznego klubu. Jeden błyszczał sezon, inny jedną rundę, następny sporadycznie, jeszcze inny nigdy.
Żaden z nich nie zrobił w Legii kariery, jaką mu zapowiadano, żaden nie trafił z Warszawy do reprezentacji Polski. Próżno szukać zawodnika, który w ostatnich dziesięciu latach wypromował się dzięki Legii, został jej gwiazdą, trafił z niej do reprezentacji Polski i wyjechał na Zachód.

Ostatnim piłkarzem z pola (bo z bramkarzami akurat Legia pracuje najlepiej w Polsce), który pokonał taką drogę był... Wojciech Kowalczyk. Ale on debiutował w lidze już... 17 lat temu!

Jego następcy próżno szukać. Każdy kolejny zdolny junior kończył przygodę ze stolicą źle, bardzo źle lub beznadziejnie. Spośród wspomnianych talentów dwóch gra co prawda w piłkę na wysokim poziomie (Golański w zespole Steauy Bukareszt, a Zganiacz w Koronie Kielce), ale rozwinęli się dopiero po odejściu z Legii.

Z Legii do klasy A

Nie lepiej powiodło się Sawickiemu. Rodowity warszawiak spędził w Legii trzy sezony na przełomie wieków. Dziś gra w klasie A w klubie, którego nazwa niewiele mówi większości kibiców – Anprel Nowa Wieś Warszawska. Wraz z nim do drużyny wchodził Wróblewski. W lidze debiutował jako 19-latek, imponował szybkością, miał być gwiazdą z prawdziwego zdarzenia. Zapowiadał się świetnie, przez... osiem lat. Ale w tym czasie zdobył dla stołecznej drużyny cztery bramki. Niechciany odszedł do Arki Gdynia. Jako kolejny swych sił próbował Łukasz Mierzejewski. Mistrz Europy do lat 18 w ciągu trzech lat strzelił... jednego gola. Dziś gra w Widzewie, z którym zbliża się do trzeciej ligi.

Losy Zjawińskiego, Smolińskiego i Korzyma to już historia najnowsza. Zaczynali w Legii przed czterema laty. Każdy inaczej. „Zjawa” nigdy nie wywalczył miejsca w składzie i po dwóch latach odszedł (teraz gra w III-ligowym Świcie Nowy Dwór). „Korzeń” przyszedł jako wielki talent z Sandecji Nowy Sącz. Szanse występów dostawał i dostaje sporadycznie. U Jana Urbana gra bardzo rzadko i wydaje się, że to już koniec jego przygody z Legią.

Czerwone światło

W podobnej sytuacji jest „Smoła”. W 2004 roku miał „wejście smoka”. Strzelił piękną bramkę Austrii Wiedeń i został Odkryciem Roku w Polsce. Potem było już tylko gorzej. Czy szansę na karierę w Legii przekreśliła jego czerwona kartka w wiosennym meczu z Lechem? Od tego czasu nie zagrał już ani minuty.

Ze składu wygryzł go kolejny talent – 19-letni Maciej Rybus. Teraz właśnie on i inni młodzi – Kamil Majkowski, Przemysław Wysocki czy Ariel Borysiuk – wchodzą do Legii. Są tak samo utalentowani, jak tamci.

– Trzeba spokojnie wprowadzać ich do zespołu. Nie możemy ich zagłaskać, muszą znać swoje miejsce – przekonuje Jan Urban, dzięki któremu akurat tym nastolatkom może się udać start do kariery. Urban trenerskie doświadczenie zdobywał w Hiszpanii, właśnie pracując z młodzieżą. Może on – dzięki innemu podejściu niż większość polskich trenerów – sprawi, że Rybus czy Majkowski będą za parę lat jak Raul lub Xavi...

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.