Skorża: Zagraliśmy słaby mecz

Wisła już parę tygodni temu zapewniła sobie mistrzostwo kraju. Podopieczni Macieja Skorży pragnęli jednak dołożyć do tego dwa kolejne trofea - Puchar Polski i Ekstraklasy. Na drodze do obu pucharów stanęła Wiśle Legia. "Naszym celem było mistrzostwo Polski i tort zdobyliśmy. Chcieliśmy dorzucić jeszcze dwie wisienki, ale nam nie wyszło. To jest dla mnie bardzo wyraźny sygnał, że przed nami dużo pracy. To też znak dla piłkarzy, że: "panowie nie jesteście tak mocni i możecie nawet nie obronić mistrzostwa Polski". Przegraliśmy Puchar Polski i Puchar Ekstraklasy, więc z tych niepowodzeń musimy wyciągnąć wnioski." - mówi Skorża.
Parę dni po finale PP Skorża na spokojnie analizuje przegrane w rzutach karnych spotkanie z Legią. "W finale PP Paweł Brożek miał grać z blokadą. Gdy okazało się, że nie może wyjść na boisko, miałem zbyt mało czasu, by podejmować decyzje. Spotkanie z Legią to był jeden z naszych najsłabszych meczów w ofensywie. Graliśmy bez środkowego napastnika, więc musiałem kombinować. Ani Jean Paulista, ani Rafał Boguski nie mieli żadnej stuprocentowej sytuacji. Zastanawiałem się też, czy nie wpuścić Andrzeja Niedzielana, ale środkowi obrońcy Legii grali bardzo dobrze i obawiałem się, że nie da sobie rady.
Po meczu emocje wzięły u mnie górę i, jeśli ktokolwiek poczuł się urażony, na czele z prezesem Michałem Listkiewiczem, to przepraszam. Najbardziej przepraszam jednak sędziego Grześka Gliewskiego, bo w stosunku do niego pozwoliłem sobie na zbyt wiele. To był mój błąd. Znamy się od dziecka, nieraz toczyliśmy ze sobą bójki, więc może dlatego pozwoliłem sobie na mocniejsze uwagi. Na pewno nie powiem, że Wisła przegrała PP z powodu złego sędziowania. Nie zdobyliśmy go, bo zagraliśmy słaby mecz." - wyjaśnia trener Wisły.