Rocki to wzór
Do pozyskania Rockiego Legia przymierzała się już kilka razy. Zdecydowaliście się teraz, kiedy piłkarz jest już coraz bliżej decyzji o końcu kariery. Dlaczego tak późno?
Mirosław Trzeciak: Nie wiem, czy późno... Teraz Piotrek ma za sobą chyba najlepszy sezon w karierze. W Dyskobolii był filarem klubu. Jest jednym z nielicznych piłkarzy, którzy grają z taką pasją. Jestem pewien, że będzie wzorem dla młodszych zawodników i będzie ich uczył, na czym polega rywalizacja. To kolejny silny zawodnik w szatni. Ktoś, kogo chciał mieć trener.
Rocki ma jednak już 34 lata. Nie jest zbyt perspektywiczny...
- Zespół nie może składać się z samych perspektywicznych piłkarzy, ale naszym priorytetem jest to, aby ci młodzi za rok albo dwa lata stanowili o sile zespołu.
Z myślą o jakiej pozycji sprowadziliście Rockiego?
- Myślę, że zwiększy rywalizację na skrzydle. Tutaj często musieliśmy improwizować w związku z kontuzjami Sebastiana Szałachowskiego. A kiedy trener zastosuje taktykę z dwoma defensywnymi pomocnikami, Rocki może być tym, który zagra zaraz za napastnikiem.
To pozycja Rogera. Czy to znak, że kibice Legii muszą pogodzić się z odejściem reprezentanta kraju po Euro?
- Traktujemy jego przyjście raczej jako wzmocnienie rywalizacji. Jeśli Roger od nas odejdzie, a zdarzy się to tylko wtedy, gdy do klubu wpłynie bardzo atrakcyjna oferta, to w Polsce jest tylko dwóch zawodników, którzy mogą go zastąpić. Mowa o Łukaszu Gargule i Macieju Iwańskim.
Jest już Giza, jest Rocki. Kto będzie następny?
- Jesteśmy blisko osiągnięcia porozumienia z dwoma kolejnymi piłkarzami z lig zagranicznych. Nie mogę na razie zdradzać żadnych szczegółów, ponieważ ich kluby wciąż jeszcze o coś walczą.
Nie powie Pan chociaż o jakie chodzi pozycje?
- ...
To wróćmy do tych młodych zawodników, którzy coraz częściej stanowią o sile Legii. Czy możemy spodziewać się kolejnych graczy z Młodej Ekstraklasy, którzy przebiją się do pierwszego składu?
- Na razie musimy mieć, gdzie ich szkolić, a problemem jest to, że jeden z najlepszych zespołów w Polsce ma jedną z najgorszych baz w kraju.
- ?!
- Warszawa jest coś winna Legii. Ten klub wiele dla miasta zrobił. To instytucja, która wiele znaczy dla całego Mazowsza i która wzbudza sentyment tysięcy ludzi. Wiele lat spędziłem poza krajem i tam to nie do pomyślenia, aby o takim klubie mówić po prostu jak o kolejnym biznesowym interesancie.
A co z planami budowy ośrodka treningowego na warszawskich Bielanach, gdzie dziś siedzibę ma Hutnik?
- Martwi mnie, że mimo dobrej woli radnych Warszawy komuś brakuje tego czegoś. Kwestie formalne nas wciąż zatrzymują i nie pozwalają rozpocząć budowy, choć mamy bardzo zaawansowane plany. Warszawa powinna pomóc klubowi w wybudowaniu takiej bazy.
Rozmawiał Jakub Myszkorowski