Wawrzyniak: Beenhakker powiedział, że niektórzy go zawiedli

"W poniedziałek trener Beenhakker poprowadził spotkanie podsumowujące zawody. Mówił głównie o tym, że niektórzy piłkarze, na których liczył, nie spełnili jego oczekiwań. Chodziło o tych, którzy wyróżniali się w eliminacjach, a podczas finałów Euro nie pokazali pełni możliwości. Mówił, że wie, iż stać ich na znacznie więcej." - mówi Jakub Wawrzyniak, obrońca Legii i reprezentacji Polski.
Jaka była atmosfera w drużynie po ostatnim meczu z Chorwacją?
- Na pewno nieciekawa. Humor nikomu nie dopisywał. Spodziewaliśmy się innego turnieju. Mieliśmy nadzieję, że dłużej zostaniemy w Austrii. Wierzyliśmy w siebie, każdy zdawał sobie sprawę, że mamy dobrą drużynę. Niestety, nie wyszło i trudno nawet powiedzieć dlaczego. Każdy był przygnębiony naszą postawą i tym, że zawiedliśmy oczekiwania kibiców biało-czerwonych. Za wspaniałe wsparcie należało im się na pewno dużo więcej.

Nie ma Pan takiego wrażenia, że gdybyście mogli rozegrać te trzy mecze jeszcze raz, poszło by Wam lepiej?
- Nie wiem, być może ma pan rację. To już jednak historia, nie ma sensu gdybać. Teraz trzeba wyciągnąć wnioski na przyszłość. Dostaliśmy dobrą nauczkę, a przed nami kolejne wyzwania.

Czy podczas mistrzostw Roger cały czas trzymał się blisko Pana, tak jak to miało miejsce na początku jego przygody z kadrą? Czy zintegrował się z resztą grupy?
- Oczywiście, że bez problemu się zintegrował. To bardzo otwarty i sympatyczny człowiek, nie miał z tym żadnych problemów. Ze wszystkimi nawiązał dobrą znajomość. Dobrze wprowadził się do zespołu, z którym nawiązał wspólny język także na boisku. Widać to było od początku, gdy tylko trener dał mu szansę w meczu z Niemcami. Pokazał, że nie ma problemu ze zgraniem się z innymi. Potem do końca był już wyróżniającą się postacią, a występ uhonorował historyczną bramką.

Rozmawiał Maciej Stolarczyk