"Ryba" nie pojechał do Szwajcarii bo... spuchł
Do piątku piłkarze Legii będą trenować w Szwajcarii. Rozegrają jeszcze jeden sparing - z FC Basel. Na krótkie zgrupowanie nie mógł pojechać Maciek Rybus. A wszystko przez... drażniące uczulenie, z którym młody legionista nie może sobie poradzić już od jakiegoś czasu. "Już cztery lata temu przechodziłem w Łodzi specjalistyczne badania, ale nie wykazały one, co mi właściwie jest i na co jestem uczulony" - mówi Legia LIVE! "Ryba".
Kiedy w poniedziałek Maciek obudził się i spojrzał w lustro, okazało się, że jego twarz jest spuchnięta. "I tak jest co jakiś czas" - mówi legionista. Diagnoza doktora była jasna - piłkarz musiał zostać w Warszawie. Po powrocie drużyny do stolicy Rybus przejdzie kolejną serię badań, które być może tym razem wykażą, co mu dolega i na jaki alergen jest wrażliwy.
"W piątek wracam do treningów. Koledzy ćwiczyć będą na Łazienkowskiej zaraz po powrocie z lotniska i na pewno do nich dołączę" - mówi "Ryba".