Legioniści z rocznika 1991 pewnie pokonali Orlika Radom w meczu rozegranym na stadionie Junaka - fot. Bodziach
REKLAMA

Zwycięstwa młodzieży

Raffi, źródło: własne - Wiadomość archiwalna

Dwa zwycięstwa w sobotnich meczach odniosły Młode Wilki. Legioniści urodzeni w 1991 roku pokonali Orlika Radom aż 6-0, a bramki zdobywali Kacper Starek (3), Mariusz Podlecki, Mateusz Rosłoń, Aleksander Madej. Z kolei rocznik 1992 pokonał Olimpię Warszawa 5-2. Olimpia prowadziła od 8 minuty, po przerwie legioniści doprowadzili do wyrównania za sprawą Piotra Karniszewskiego, ale chwilę później gospodarze ponownie objęli prowadzenie po skutecznie wykonanym rzucie karnym. W końcówce legioniści zdobyli cztery bramki zapewniając sobie wygraną.

Fotoreportaż z meczu - 46 zdjęć

MLJM: Olimpia Warszawa 92 2-5 (1-0) Legia 92
1-0 8 min. Łukasz Kaczmarczyk
1-1 49 min. Piotr Karniszewski
2-1 55 min. Łukasz Kaczmarczyk (karny)
2-2 69 min. Michał Kopczyński
2-3 72 min. Dominik Furman
2-4 75 min. Adrian Adamczyk
2-5 76 min. Piotr Karniszewski

Na inaugurację sezonu przypadł juniorom młodszym dość ciężki przeciwnik w postaci warszawskiej Olimpii. Zadanie było tym utrudnione, że z różnych przyczyn nie mogło wystąpić kilku czołowych graczy naszej drużyny. Na dodatek latem rozwiązano umowy z kilkoma zawodnikami, a ich następcy nie byli jeszcze potwierdzeni do gry. W efekcie tego na ławce rezerwowych był tylko jeden zawodnik z pola. Co ciekawe, w składzie Olimpii znalazło się za to kilku piłkarzy, którzy swoją przygodę z piłką rozpoczynali w Młodych Wilkach. Początek spotkania wskazywał, że nasi zawodnicy odczuwają jeszcze trudy zgrupowania w Niemczech. Wprawdzie mieli przewagę w polu, ale to gospodarze zdobyli prowadzenie - po rzucie wolnym i kąśliwym dośrodkowaniu Rafała Piórkowskiego piłkę z kilku metrów wbił do siatki Łukasz Karczmarczyk. Legioniści rzucili się do odrabiania strat, dokładności w wykończeniu akcji zabrakło jednak Jakubowi Mikołajczykowi oraz dwukrotnie Przemysławowi Mizgale. W końcówce Olimpia przeszła do ofensywy i pod bramką Jakuba Szumskiego było kilkakrotnie gorąco, w szczególności po stałych fragmentach gry. Legioniści momentami mieli problemy z ostro i stanowczo grającymi przeciwnikami. Bramka jednak nie padła.

Drugą połowę nasi gracze rozpoczęli z ogromnym animuszem, spychając piłkarzy Olimpii pod ich własne pole karne. Już w 48. minucie Mizgała znalazł się po podaniu Mateusza Tietza sam na sam z Mateuszem Świątkiem. Górą z pojedynku wyszedł jednak bramkarz WRKS. Po rzucie rożnym w doskonałej sytuacji był Mikołajczyk, ale trafił w boczną siatkę. W 48. minucie groźnie strzelał z dystansu Piotr Karniszewski. Chwilę później ten sam zawodnik zdobył gola wyrównującego po podaniu Dominika Furmana. Gdy wydawało się, że kolejne trafienia dla Młodych Wilków są kwestią czasu, to gospodarze wyszli ponownie na prowadzenie - po rzucie wolnym egzekwowanym przez eks-legionistę Jacka Kaczorka piłka uderzyła w poprzeczkę, tymczasem w polu karnym padł jeden z graczy WRKS, a arbiter uznał, że był on faulowany przez Łopuszyńskiego i podyktował rzut karny. Jedenastkę wykorzystał Kaczmarczyk, zdobywając swoją drugą bramkę tego dnia.

Utrata gola nie zdeprymowała legionistów tym bardziej, że już w kolejnej akcji szarżujący Mikołajczyk został brutalnie sfaulowany przez Świętochowskiego. Gracz Olimpii otrzymał drugą żółtą kartkę i musiał opuścić boisko. Podopieczni trenera Dębka przystąpili do jeszcze bardziej zdecydowanych ataków. Po rzucie wolnym wykonywanym przez Tietza piłkę odbitą przez golkipera dobijał wprowadzony chwilę wcześniej dla zwiększenia siły ofensywnej zespołu Michał Walentrzak, ale trafił w słupek. Po chwili ten sam zawodnik zamykał akcję z prawego skrzydła, tym razem jego strzał z 8 metrów zdołał złapać Świątek. W 60. minucie Tietz okiwał kolejno czterech obrońców, jednak zamiast podać do dobrze ustawionego Mizgały, wybrał strzał z ostrego kąta, który został obroniony przez bramkarza WRKS. W następnych minutach z dystansu uderzał Adamczyk, a Walentrzak po rzucie różnym nie trafił z woleja w bramkę. W 69. minucie uparte wysiłki legionistów przyniosły wreszcie wymierny efekt - po dograniu Mizgały gola na 2-2 zdobył Michał Kopczyński. Trzy minuty później sędzia podyktował rzut wolny dla Legii za zagranie ręką jednego z zawodników Olimpii. Furman uderzył mocno i celnie, trafiając do siatki. Gospodarze protestowali twierdząc, że był to rzut wolny pośredni, jednak po konsultacji z liniowym sędzia główny słusznie uznał gola. Z graczy Olimpii zaczęło uchodzić powietrze, mimo że to legionisci grali niemal bez zmian w składzie. W tej sytuacji kolejne gole były kwestią czasu. Na pięć minut przed końcem spotkania wychodzący z własnej połowy Adrian Adamczyk postanowił zaryzykować strzał z dystansu wykorzystując wyjście bramkarza Olimpii daleko przed bramkę oraz porywisty wiatr. Po przepięknym uderzeniu piłka wylądowała w siatce - 2-4! Zaraz po wznowieniu gry piłkę w środku pole przejął Walentrzak, popisał się prostopadłym podaniem do szybkiego Karniszewskiego, a ten popędził na bramkę przeciwnika i oddał strzał, którego Świętek nie był w stanie zatrzymać. Piąty gol wyraźnie uspokoił legionistów. Olimpijczycy próbowali za to ponownie zagrożić po stałych fragmentach gry. Dwukrotnie do rozpaczliwych interwencji zmuszony był po rzutach wolnych Szumski, wynik meczu (2-5) nie uległ już jednak zmianie.
W środę o 12:30 legioniści podejmować będą GKP Targówek.

Legia 92: 1. Szumski - 20. Adamczyk, 7. Breś, 6. Łopuszyński Ż, 14. Delikat - 19. Karniszewski, 8. Furman (Kpt), 5. Kopczyński, 16. Mizgała Ż, 17. J. Mikołajczyk (56' 11. Walętrzak) - 9. Tietz

MLJ: Legia 91 6-0 Orlik 14 Radom 90
bramki: Mariusz Podlecki, Kacper Starek (trzy), Mateusz Rosłoń, Aleksander Madej.

Drużyna radomskiego Orlika tuż przed rozpoczęciem sezonu zastąpiła wycofaną z rozgrywek Olimpię Warszawa. Jak się okazało, goście nie stanowili poważnej przeszkody dla podopiecznych trenera Wójcika. Od początku przewagę uzyskali legioniści. Kolejne akcje były zapowiedzią wysokiej wygranej, brakowało jednak początkowo skuteczności. Legioniści opanowali za to zupełnie środek pola dzięki dobrej współpracy Dudy, Łukasika i Rosłonia. Worek z bramkami rozwiązał się za sprawą Kacpra Starka. Napastnik "Wojskowych" aż trzykrotnie pokonał Purka, jednego gola strzelił Podlecki, kolejną bramkę dołożył mocnym uderzeniem Mateusz Rosłoń, i było już praktycznie po meczu. Goście odpowiadali głównie strzałami z dystansu, nie były one jednak zbyt groźne. Gospodarze nie odpuszczali. W 72. minucie Dawid Duda trafił w poprzeczkę, ale dobitka własnego strzału była niecelna. Sześć minut później A. Madej szarżował lewa stroną; piłkę uderzoną przez K. Starka golkiper Orlika odbił wprost przed siebie, z czego skrzętnie skorzystał Madej, ustalając wynik spotkania na 6-0. W końcówce bardzo dobre okazje mieli jeszcze: Duda (groźny strzał głową), Rosłoń i Adrian Rajczak; na posterunku był tym razem bramkarz gości.

Cieszy wysokie zwycięstwo, odniesione zresztą w niepełnym skłądzie. Pawdziwym wyznacznikiem formy juniorów starszych Legii będzie jednak środowy (17:00) pojedynek w Konstancinie z Kosą '90. Mecze u siebie Młode Wilki będą w tej rundzie rozgrywać najczęściej, tak jak dzisiaj, na Blokowej 3. Boisko Junaka Warszawa charakteryzuje się bardzo dobrze utrzymaną płytą, stąd nie ma już konieczności wynajmowania obiektu w podkonstancińskich Oborach,

Legia: Jałocha - Pechmann (Kpt), Lisiecki, Wydra, Bochenek (Nikodem Starek) - Podlecki (Rajczak), Łukasik, Rosłoń, Duda, Powałka (Madej) - Kacper Starek

Orlik (skł. wyjściowy): Purek - Janicki, Szymanek, J. Kleczaj, Wlazło, Skałbania, Bartosiak, Jaworski, Trzosek - Gołąbek, Kacprzak.

Fotoreportaż z meczu - 46 zdjęć


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.