Fragment meczu Legii z Metalurgiem - fot. turi
REKLAMA

Legioniści o sparingu z Metalurgiem

Qbas - Wiadomość archiwalna

Pance Kumbev: Przez pierwsze 20 - 25 minut Ukraińcy nie istnieli. Potrafili jedynie grać długie piłki do napastników, ale to nie stanowiło dla nas żadnego problemu. Dobrze graliśmy w obronie i długo utrzymywaliśmy się przy piłce. Znacznie gorzej było po przerwie, ale jesteśmy tutaj już 14 dni, mamy za sobą ciężkie treningi i pięć sparingów. Nogi odmawiały posłuszeństwa. Głowa również, dlatego parę razy zagotowało się na boisku. Jak na ostatni mecz było i tak nieźle. Wszyscy czekamy już na powrót do domu. A słabsze mecze przecież się trafiają. Mamy jednak jeszcze miesiąc do ligi i to wtedy wszystko ma funkcjonować. Idziemy w dobrym kierunku.

Maciej Iwański: Przy takim obciążeniu treningowym nie możemy być na świeżości i to było dziś widać. Zagraliśmy aż pięć sparingów przez 14 dni i co ważne, żadnego nie przegraliśmy. Styl jeszcze nie zachwycał, ale wiadomo, że wciąż nad nim pracujemy. I miejmy nadzieję, że z meczu na mecz będzie on coraz lepszy. Na zgrupowaniu dosyć dobrze wychodził nam pressing, bo z każdą drużyną nam się udawało go założyć. Odbieraliśmy wysoko piłkę i to taka jest nasza recepta na dalsze sukcesy. Graliśmy nieźle, choć wynik był gorszy niż choćby z Dynamem Kijów. Jasne, że zawsze gramy o zwycięstwo. Cieszymy się, że wreszcie wyjeżdżamy stąd. Dwa tygodnie to jednak długo jak na zgrupowanie i każdy chce się zobaczyć już z rodziną. Myślę, że zrealizowaliśmy założenia trenera i może być on zadowolony z naszej gry.

Wojtek Szala: Rzeczywiście w pewnym momencie się zagotowało trochę, ale nasze emocje związne z długim pobytem na zgrupowaniu musiały gdzieś znaleźć ujście. Pozostaje niedosyt, że tak szybko się ten "dym" skończył (śmiech). A pod koniec jeszcze popis nieduacznictwa dał sędzia, który ustawiając mur, liczył metry swoimi małymi kroczkami (śmiech). Grunt, że coś ciekawego się wydarzyło. To jest tylko sparing i sędzia tutaj ma większe prawo do pomyłki. Trzeba mieć do tego dystans. Dystansu nie należy mieć natomiast do przeciwnika.

Jacek Magiera: Remis 1-1 i pierwsza połowa na pewno lepsza od drugiej. Tak to jest z tymi ostatnimi meczami, gdy wszyscy myślą już o powrocie do domu. Widać było już zmęczenie piłkarzy, zwłaszcza psychicznie. Ale jesteśmy zadowoleni, że wybiegaliśmy ten mecz, pokazaliśmy parę ciekawych akcji, nie ma kontuzji i zakończyliśmy zgrupowanie w niezłym stylu. Zawsze zawodnicy wchodzący z ławki potrzebują trochę czasu by złapać rytm meczowy, a tych zmian było u nas sporo. Choć akurat "Rocky" w ostatnich sekundach miał doskonałą sytuację by przechylić szalę zwycięstwa na naszą korzyść. Kolejny raz podkreślam, że nie wyniki byłu tu najważniejsze. Chodzi o to byśmy z każdym kolejnym meczem robili postęp i popełniali coraz mniej błędów. Przy straconej bramce ten błąd popełniliśmy, bo uczulaliśmy naszych zawodników by nie faulowali w obrębie pola karnego. Choć akurat chyba rzut wolny podyktowany był bezpodstawnie. Wiemy przynajmniej nad czym pracować. Cieszymy się, że praca na treningach daje efekty, ale one mają przyjść dopiero za miesiąc. W sparingach ważne jest to, by ci zmęczeni zawodnicy, którzy mają już dużo w nogach i dużo w głowach podejmowali jak najszybsze trafne i proste decyzje.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.