Lechici o meczu
Robert Lewandowski: Ciężko powiedzieć czego w meczu z Legią zabrakło. Po zmianie stron przy 0-0 zaczęliśmy atakować. Gdyby wydawało się, że kwestią czasu będzie gol dla naszego zespołu, wtedy gospodarze wyszli z akcją i strzelili bramkę. Najpierw jedną, później drugą i koniec. Szkoda, bo nie powinniśmy tego meczu przegrać, a stało się zupełnie inaczej. Tym bardziej, że mieliśmy swoje okazje, choćby jak Radović wybijał głową piłkę z linii. W efekcie do Poznania wracamy z niczym.
Grzegorz Kasprzik: Legia nie była w tym meczu lepsza, tylko bardziej skuteczna. Gdybyśmy swoje okazje wykorzystali przy stanie 0-0, to mecz zakończyłby się odwrotnym rezultatem. Ostatecznie nie udało się strzelić bramki, a jak się nie strzela, to w konsekwencji można też stracić. I tak też było w tym przypadku. Gol Chinyamy mógł wydawać się jako kuriozalny, ale piłka odbiła się lekko od naszych zawodników i weszła przy samym słupku.
Marcin Kikut: Mecz był naprawdę ciężki. Dużo walki, szybkie tempo i przede wszystkim był otwarty. Sporo akcji ofensywnych i to mogło się podobać. Nawet po straceniu dwóch bramek mogliśmy pokusić się o kontaktowego gola. Do tego, gdyby lepiej piłka chodziła między nogami chłopaków, to była szansa w końcówce na kolejne trafienie i moglibyśmy zrobić tu mały horror. Przy takim przeciwniku jak Legia, jak się stwarza trzy, cztery sytuacje, to trzeba je wykorzystywać. A tak... straciliśmy dwie bramki. Mecz był wyrównany, ale to Legia zdobyła bramki i nie było o czym marzyć.