REKLAMA

Możdżeń - warszawiak w Lechu, którego przegapiła Legia

Bodziach, źródło: Przegląd Sportowy / własne - Wiadomość archiwalna

W niedzielę w barwach Lecha przeciwko Legii zagra Mateusz Możdżeń. Warszawiak jest kolejnym zawodnikiem, którego przegapiono na Łazienkowskiej i wybił się w innym klubie. Jego brat dopinguje Legię z Żylety i jeździ na wyjazdy. On zaś grając w RKS-ie Ursus dostał konkretną ofertę z Amiki Wronki.

W Legii powiedzieli mu: "Spokojnie, odezwiemy się". Telefon nie zadzwonił. Tymczasem we Wronkach trener Marek Śledź poznał się na jego talencie. "Miałem sceptyczne nastawienie, gdy tam jechałem. Trener powiedział: 'Pół roku i zobaczysz, czy ci się spodoba. Jeśli nie, to wrócisz'. Zobaczyłem tę bazę treningową, poznałem chłopaków i już nie chciałem wracać. A przecież miałem jeszcze w pamięci boiska na Legii. Grałem tam z Ursusem, gdy wygrywaliśmy mistrzostwo Mazowsza. Mieli tam jedną płytę treningową na kilka roczników. Więc nie było mi specjalnie przykro. Od początku byłem nastawiony na rozwój" - mówi Przeglądowi Sportowemu.

"W Warszawie spędziłem dzieciństwo, w Poznaniu młodość" - mówi Możdżeń, który z Warszawy wyjechał w 2007 roku, w wieku 16 lat. Do Lecha trafił w wyniku fuzji z Amiką pół roku później. "Czasem brat mówi, żebym podawał do tyłu, gdy będę miał okazję strzelić" - mówi Mateusz, który niedzielne spotkanie traktuje wyjątkowo, bo jak przekonuje uwielbia grać w meczach o stawkę. W obecnym sezonie 20-letni Możdżeń zaliczył 5 asyst i strzelił jedną bramkę.

Przeciwko pierwszej drużynie Legii zagrał na razie raz i to symbolicznie - w kwietniu 2010 roku wszedł na boisko przy Bułgarskiej (1-0 dla Lecha) w ostatniej minucie. Częściej grywał przeciwko Legii w rozgrywkach Młodej Ekstraklasy. W 2009 roku strzelił bramkę w wygranym przez Lecha meczu we Wronkach.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.