Statystyki w meczu ze Śląskiem

Mecz o Superpuchar pomiędzy Śląskiem Wrocław a Legią Warszawa nie stał na wysokim poziomie. Choć legioniści byli zespołem lepszym, to trofeum ostatecznie pojechało na Dolny Śląsk. "Wojskowi" przeważali w niedzielne popołudnie, co potwierdzają meczowe statystki. Ich szczegóły prezentujemy poniżej. Zapraszamy również do oceny gry legionistów w meczu ze Śląskiem.

Przez 90 minut spotkania legioniści oddali 12 strzałów na bramkę Rafała Gikiewicza. Dziewięć z nich było celnych. Bramkarz, który cztery lata temu był na testach w Legii, dwoił się jednak i troił, byle piłka nie wpadła do siatki. Tylko Danijel Ljuboja znalazł receptę na Gikiewicza. Piłkarze Śląska na bramkę Dusana Kuciaka uderzali dziewięć razy. Cztery razy futbolówka zmierzała w światło bramki. Kuciak dał się pokonać raz.

Gikiewicza najczęściej nękało czterech piłkarzy Legii. Michał Żyro, Miroslav Radović, Jakub Kosecki i Danijel Ljuboja uderzali na bramkę wrocławian po dwa razy. Z gola cieszył się tylko ten ostatni. Łącznie strzały oddało dziewięciu legionistów.

O ile w meczu z SV Ried to legioniści częściej przekraczali przepisy gry, to w niedzielne popołudnie znacznie rzadziej faulowali rywali. "Wojskowi" zanotowali 13 nieprzepisowych zagrań. Piłkarze Śląska na swoim koncie zapisali zaś 20 fauli.

Rywali najczęściej faulował Jakub Rzeźniczak. Obrońca Legii zanotował trzy nieprzepisowe zagrania. Po dwa faule na swoim koncie zapisali Dominik Furman i Artur Jędrzejczyk.

Piłkarze Śląska najczęściej w nieprzepisowy sposób powstrzymywali legijne trio w składzie Marek Saganowski, Ivica Vrdoljak, Dominik Furman. Każdy z nich faulowany był trzy razy.

W niedzielne popołudnie legioniści zanotowali 54 odbiory i 58 strat. Najwięcej akcji rywali przerwał Inaki Astiz, który zanotował osiem odbiorów. Aktywni byli także pozostali gracze z defensywy "wojskowych".

Najczęściej piłkę tracił Dominik Furman, który zaliczył 10 strat. O jedną akcję mniej zmarnował Marek Saganowski. Choć Miroslav Radović i Danijel Ljuboja grali tylko 45 minut, to po raz kolejny pokazali, że tracą piłkę rzadziej niż w poprzednim sezonie.