Furman: Z paparazzi na razie mam spokój

Dominik Furman jest jednym z pięciu legionistów, którzy przebywają obecnie na zgrupowaniu reprezentacji narodowej. "To bardzo fajny prezent na święta" - ocenia swoje powołanie 20-letni pomocnik, dodając, że po grze w kadrze na pewno nie grozi mu "sodówka".

"Staram się nie emocjonować ani pochwałami, ani krytyką" - zapewnia Furman. Adept Akademii Legii ma za sobą bardzo dobrą rundę jesienną. W sierpniu rozegrał pierwszy ligowy mecz w karierze. Już w listopadzie został zaś jednym z bohaterów meczu z Lechem Poznań. Wcześniej zdobywał też ważne bramki w spotkaniach z Górnikiem Zabrze i Podbeskidziem Bielsko-Biała. Furman zapewnia jednak, że do jesiennych meczów podchodzi bardzo ostrożnie. "Po meczu ze Śląskiem we Wrocławiu słyszałem sporo negatywnych opinii. Na przykład żebym nie brał się za te stałe fragmenty gry, bo mi to nie wychodzi, że Przemek Kaźmierczak nakrył mnie czapką itd... Mam spokojną głowę i wydaje mi się, że to może pomóc w zrobieniu kariery" - mówi Furman.

Pomocnik Legii dodaje, że mimo młodego wieku poza boiskiem nie szaleje. "Jak większość lubię się pobawić, ale wydaje mi się, że wiem kiedy to robić. Nie zamykam barów i nie przybijam gwoździa. Z paparazzi też mam na razie spokój" - zapewnia.