Mijas: Legia ćwiczy pressing
Południowy trening poświęcony był głównie taktyce. Zajęcia poprowadził trener Henning Berg wraz z Paco. Marek Saganowski, Michał Żyro oraz Michał Kopczyński w dalszym ciągu trenowali indywidualnie. Na boisku w ogóle nie pojawił się natomiast Jakub Kosecki. Jutro do Mijas przyleci prezes Bogusław Leśnodorski, a także dyrektor Jacek Mazurek. O wzmocnieniach nadal nic nie wiadomo.
Fotoreportaż z treningu - 29 zdjęć turi
Po krótkiej rozgrzewce, co stało się już tradycją, piłkarze zostali podzieleni na grupy. Początkowo trenowano szybkie rozgrywanie piłki na jeden kontakt. Powtórzone zostało m.in. ćwiczenie znane już z Belek tj. rozstawienie piłkarzy na połowie boiska w grupach po dwie osoby na różnych sektorach boiska. W momencie wprowadzenia piłki do gry zawodnicy musieli sprintem zmienić sektor. - Był to trening szybkości ustawiony według pozycji. Byliśmy ustawieni w strefach, w których znajdujemy się na meczach - wytłumaczył Jakub Rzeźniczak. Trenowano także utrzymywanie się przy piłce, wysoki pressing i rozegranie piłki na dwa-trzy kontakty.
W trakcie popołudniowych zajęć przeprowadzono gierkę 11 na 11 na 60 metrowym boisku. Trener Berg zwracał legionistom uwagę, aby jak najczęściej wyprowadzali piłkę do przodu i starali się nie oddawać jej do tyłu. W trakcie gierki trenerzy testowali różne zestawienia zawodników w formacjach. Rzeźniczak, grający początkowo w parze z Inakim Astizem, zmienił się z Dossą Jr, a Daniel Łukasik zastąpił Helio Pinto. W dalszej części Michał Kucharczyk zmienił Guillerme, a Henrik Ojamaa Lado Dwaliszwilego. Berg cały czas naciskał na piłkarzy, aby ci stosowali pressing. Bardzo często było słychać pokrzykiwania „Press, press!”.
Berg uważnie przyglądał się każdemu z piłkarzy. - Zatrzymaj piłkę, oceń sytuację, a nie od razu decydujesz się na długie podanie - poinstruował Kucharczyka. W pewnym momencie gra zaczęła być zbyt ostra. Ucierpieli m.in. Ivica Vrdoljak i Inaki Astiz. Trener przerwał ją i przekazał piłkarzom, że grają w jednym zespole i mają się wzajemnie szanować, dbać o to, by w trakcie treningów pojawiało się jak najmniej urazów. Ostatnim etapem treningu była gra 5 na 5 na małym boisku.
- Trenowaliśmy atak pozycyjny i utrzymanie się przy piłce. Nacisk był kładziony na dobre prowadzenie piłki w linii obrony i pomocy, a przy ewentualnej stracie na jak najszybsze jej odzyskanie jeszcze na połowie rywala. Mamy być jak najbliżej bramki przeciwnika i po odbiorze piłki stworzyć sobie sytuację bramkową - stwierdził Rzeźniczak, opisując założenia treningowe.
Fotoreportaż z treningu - 29 zdjęć turi