Norbert Misiak zadebiutował w pierwszej drużynie - fot. Mishka / Legionisci.com
REKLAMA

Felieton: Punkty po meczu z Koroną

Qbas, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Mam szacunek do piłkarzy z Kielc, bo mimo niewysokich umiejętności, swą walecznością są w stanie zawsze zapewnić sobie ligowy byt. Problem w tym, że Legia zniżyła się do ich sportowego poziomu, w efekcie czego obejrzeliśmy nudną kopaninę. I naszego zespołu nie tłumaczy, że wystąpił w rezerwowym zestawieniu. Po to bowiem mamy wielu zmienników, by byli w stanie wygrywać ze słabszymi rywalami w lidze. Na co warto zwrócić uwagę po spotkaniu w Kielcach?

1. Na Dominika Furmana. Gość, który we Francji był zerem, nie załapał się do kadry na mecz w Amsterdamie, w Kielcach wyszedł w podstawowym składzie i był najlepszy na boisku. Widać było, jak mu ogromnie zależało, by udowodnić, pewnie najbardziej samemu sobie, że ten rok w Tuluzie nie poszedł na marne, że w polskiej skali stał się lepszym piłkarzem. I udowodnił. Wprawdzie jeszcze sporo przed nim pracy nad poprawą gry ofensywnej, ale w defensywie spisał się bez zarzutu. W takiej formie stanowi realną alternatywę dla duetu Vrdoljak – Jodłowiec. Inna sprawa, że przypadek Dominika to wymowny wyznacznik przepaści, jaka dzieli Ekstraklasę od 5 najlepszych lig w Europie.

2. Na nudę. Dawno już spotkanie Legii tak bardzo nie męczyło obserwujących. Na boisku nie działo się praktycznie nic godnego uwagi. Obie strony zagrały niezwykle zachowawczo i na palcach jednej ręki można policzyć sytuacje, które od biedy uchodzić mogą za groźne. Co ciekawe, Korona zamierzała kontratakować, ale Legia wcale nie kwapiła się do ofensywy. Był wprawdzie moment, po wejściu Kucharczyka i Masłowskiego, gdy wydawało się, że mistrzowie wrzucą trzeci bieg, zamęczą gospodarzy i strzelą przynajmniej jedną bramkę. Kielczanie przetrzymali ten krótkotrwały napór i spokojnie dopilnowali remisu.

3. Na Kubę Koseckiego. Niebywałe, co się z nim stało. Chłopak bardzo chce, stara się ze wszystkich sił, oddaje na boisku serducho, haruje jak wół, ale gra jakby … nie potrafił. Jakby nie pasował do tej drużyny. Ciągle podejmuje złe decyzje, ma problemy ze zrozumieniem się z kolegami, jest niedokładny, przewidywalny. Dla „Kosy” to ostatni dzwonek, by wziął się w garść, znalazł porozumienie z zawodnikami. To też wyzwanie dla trenera Berga, by ponownie wprowadził piłkarza na właściwe tory i wykorzystał jego umiejętności z korzyścią dla zespołu.

4. Na zagrywkę va banque trenera Berga. Wiadomo, że Norweg regularnie rotuje składem, ale że na spotkanie w Kielcach wystawi całkowicie inny zespół niż na starcie z Ajaxem, to chyba mało kto się spodziewał. Trudno poczynać to jednak za szaleństwo szkoleniowca. Nie posłał przecież w bój nieopierzonych małolatów, jak to się mu już przecież zdarzało, a ograną (za wyjątkiem Misiaka i Szwocha) w ligowych bojach ekipę. I podobnie, jak przed tygodniem przegrał, bo punkt z Koroną to jednak porażka. Jesienią udawało się punktować w podobnym zestawieniu personalnym, ale przy dużej dozie szczęścia. Teraz go brakuje, a i rywale, jak np. Jagiellonia, nie boją się starć z Legią, bo mierzą swe siły z zawodnikami na podobnym im poziomie. Niemniej, wciąż jesteśmy liderem, a po pierwszych spotkaniach dwumeczów mamy realne szanse na awans w Pucharze Polski i w Lidze Europy. Tym samym, wychodzi na to, że trener wciąż ma rację.

5. Na transparent „Rado dziękujemy za te wszystkie lata. Do zobaczenia w domu!”. Fani Legii przyjęli ze zrozumieniem o odejściu decyzję największej gwiazdy zespołu. I słusznie. Większe pretensje można mieć do władz klubu, że w tak nieudolny sposób przeprowadziły tę transfer, w efekcie czego nasz lider nie zagrał przeciwko Ajaxowi. Warto jednak spojrzeć na temat z innej strony. Strony pokolenia kibiców Legii urodzonych w drugiej połowie lat 90. Dla nich Radović był idolem, ikoną klubu, z którą się utożsamiali i za którą, jak to w świetnym felietonie pisze Jeleń, daliby sobie rękę uciąć . Moim równolatkom serca łamał Wojtek Kowalczyk, obecnym nastolatkom złamał je Radović. Nie ma co się więc z małolatów nabijać. Wszyscy tak kiedyś przeżywaliśmy. I te emocje w kibicowaniu są najwspanialsze.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.