fot. Mishka / Legionisci.com
REKLAMA

Kopała Ekstraklasa - podsumowanie 14. kolejki

Jeleń, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

61 862 – dokładnie tyle osób odwiedziło w minionej kolejce stadiony Ekstraklasy. Oczywiście złośliwy mógłby powiedzieć, że jest to frekwencja typowa dla jednego brytyjskiego meczu. Owszem, jednak Ekstraklasa jest ligą dla prawdziwych koneserów piłkarskich, którzy ponad przeżycia kultury masowej stawiają kameralne obcowanie z najwspanialszą odsłoną futbolu. Zapraszamy więc na podsumowanie zmagań creme de la creme światowej piłki nożnej.

Piast Gliwice 2-1 Bruk-Bet Termalica Nieciecza
Pierwsze razy zazwyczaj są nieudane i taki właśnie był pierwszy mecz 14. kolejki Ekstraklasy. Piast popatrzył w tabelę i stwierdził, że głupio tak być wicemistrzem Polski w strefie spadkowej, więc gospodarze postanowili podkraść Termalice 3 punkty. Pomysł był całkiem niezły, a za realizację tego zadania zabrał się sam... Michał Masłowski. Tak, to nie żart, po dwóch latach „Masło” znów wpisał się na listę strzelców ładnym uderzeniem z rzutu wolnego. Skonfundowani takim obrotem spraw najbardziej byli gospodarze, gdyż w niecałe 10 minut dali sobie strzelić gola wyrównującego. Na szczęście Michał uspokoił kolegów i najbliższą aktywność strzelecką zapowiedział na listopad 2018 roku, dzięki czemu ci szybko doszli do siebie i minutę po golu dla „Słoników” sami trafili na 2-1. Słonie, jak wiadomo, to zwierzęta waleczne, więc rycerze kukurydzy w końcówce ruszyli na bramkę Szmatuły jak na żniwa. Niestety, zapomnieli naostrzyć swe kosy, a najbardziej tępy okazał się Dawid Nowak.

VIDEO: Dawid Nowak chciał wykończyć akcję, a wykończył kibiców Termaliki

Korona Kielce 2-4 Legia Warszawa
Po ostatniej kolejce Arkowi Malarzowi bardzo spodobały się sztuki walki, toteż nic dziwnego, że nasz golkiper już na początku spotkania z Koroną pokazał swoje nieprzeciętne umiejętności w posyłaniu rywali na glebę. Niestety sędzia Musiał nie okazał się wielbicielem talentu pięściarskiego bramkarza „Wojskowych” i od 7. minuty Legia przegrywała po rzucie karnym Palanki. Cała piłkarska Polska cieszyła się niezmiernie, aż wreszcie w 12. minucie niemal popuściła ze szczęścia, kiedy legioniści zbierali dwubramkowy oklep od największych ogórków w lidze. Wreszcie legioniści stwierdzili, że żarty się skończyły, więc przed upływem godziny doprowadzili do wyrównania. „Scyzoryki” zrozumiały, że dalsze gole też muszą paść, więc Bartosz Rymaniak chcąc zachować dumę do końca uznał, że skoro Legia i tak ma zdobyć te bramki, to on woli strzelić je sobie sam. Prijović w bólach, bo w bólach, ale wreszcie ustalił wynik spotkania i warszawiacy mogli spokojnie udać się do domu. Niespokojni byli za to sfrustrowani kibice Korony, którzy zaczęli zalewać internet wpisami mówiącymi, że już nie mogą się doczekać, aż zleje nas Real Madryt. Chłopcy i dziewczynki, nawet jeśli, to dostaniemy baty od Realu – wy dostajecie je od każdego.

VIDEO: Rymaniak kradnie gola Prijoviciowi

Górnik Łęczna 0-3 Śląsk Wrocław
Po 15 minutach meczu goście doszli do wniosku, że takie spotkania to jeden wielki dramat – rywal żaden, frekwencja jak na dożynkach w Łapczycy i daleka droga do domu. Co tu zrobić, żeby jak najszybciej zakończyć taką farsę? - zastanawiali się piłkarze Śląska. Ryota Morioka zdobył bramkę na 1-0 i przekonał kolegów, że jak się sprężą, to w kwadransik uwiną się z trójeczką do przodu. Kamil Biliński spróbował kopnąć w stronę bramki i ku jego zaskoczeniu futbolówka zatrzepotała w siatce. Bramkarz gospodarzy, Sergiusz Prusak, powiedział kiedyś, że w Legii nie zagrałby za żadne pieniądze, natomiast do Lecha szedłby na kolanach. Golkiper najwyraźniej rozpoczął swoją pielgrzymkę już w 30. minucie meczu, bo w takiej pozycji wyszedł do dośrodkowania, którego rzecz jasna nie złapał. Wyplutą piłkę umieścił w bramce Peter Grajciar i w 15 minut goście załatwili sobie komplet punktów, a gospodarze przytulne miejsce przy dnie tabeli.

VIDEO: Pielgrzymka Prusaka do dośrodkowania

Pogoń Szczecin 2-1 Ruch Chorzów
Jarkowi Niezgodzie nie bardzo robiło różnicę, czy w Zachodniopomorskiem wbija bramki Kotwicy Kołobrzeg, czy Pogoni Szczecin. Wypożyczony z Legii napastnik dał gościom prowadzenie, co nie bardzo spodobało się „Portowcom” i ci kombinowali, co by tutaj z tym faktem zrobić. Kombinowali tak całe 3 minuty, aż wreszcie Delev wpadł na pomysł, że w sumie to można by spróbować uderzyć na bramkę. Broniącemu jej Liborowi Hrdlicce rzucenie się po piłkę nastręczyło jeszcze więcej trudności niż wymówienie własnego nazwiska, wobec czego golkiper obserwował tylko jak futbolówka spokojnym lotem zmierza sobie do siatki. Przy drugim uderzeniu bułgarskiego napastnika postanowił wykazać podobny brak aktywności, dzięki czemu Pogoń objęła prowadzenie, którego nie oddała już do końca. Zachowanie bramkarza Ruchu może wzbudzać jednak podziw – jak już dawać ciała to ze spokojem i gracją.

VIDEO: Hrldicka zapomniał, że może się rzucać

Lech Poznań 2-0 Wisła Płock
Terapia wstrząsowa Arka Malarza na Dawidzie Kownackim przyniosła owoce, bo cudowne dziecko ziemniaczanej piłki po 7 miesiącach przypomniało sobie, jak zdobywa się gole w Ekstraklasie. Do tej pory „dycha Kownasia” polegała na tym, że piłkarz sam zachowywał się jak dziesięciolatek, a tutaj proszę bardzo, mamy pierwszy z dziesięciu kroków. Mógł być też i krok drugi, jednak Dawidowi wyraźny problem sprawiło trafienie do bramki z 3 metrów, więc w Poznaniu muszą zadowolić się zaledwie jedną bramką naszego ulubieńca. Wynik na 2-0 z karnego ustalił Robak, po tym jak Drozdowicz sfaulował Trałkę w taki sposób, jakby to on sam, a nie pomocnik „Kolejorza”, był znaną w całej Polsce pałą. Miejmy nadzieję, że zwycięstwo poznaniaków nad Wisłą choć na chwilę ostudzi ich manię prześladowczą spowodowaną golem Hamalainena.

VIDEO: Kownacki zamiast strzału nacisnął długie podanie

Cracovia Kraków 1-3 Jagiellonia Białystok
Spotkanie zaczęło się od dwóch karnych z kapelusza, jakie obydwu zespołom sprezentował arbiter Marciniak. No ale jak to, nasze dobro narodowe po prostu mogłoby się pomylić? Na szczęście z odpowiedzią spieszy szef kolegium sędziów Zbigniew Przesmycki – wszystko jest winą Legii! „Po meczu Legia-Lech mógł zostać w jego głowie jakiś ślad”. Samo spotkanie nie było wybitnie interesujące pod względem kartofliskowo-drewnianym, bo piłkarzom obydwu zespołów momentami udawało się grać i – co jest w Ekstraklasie raczej niespotykane – używać mózgu jednocześnie. Na szczęście w odpowiednim momencie wyłączył go Szymon Marciniak. Szkoda tylko, że karny z kapelusza nie został podarowany Legii. W taki wypadku dzieci w Poznaniu miałyby temat do wypracowań na najbliższe 2 miesiące.

VIDEO: Marian Kelemen trafia czysto w piłkę, ale arbitra niezbyt to interesuje

Arka Gdynia 1-1 Lechia Gdańsk
Kibice z Gdańska to bardzo kulturalni ludzie, więc kiedy zobaczyli, że ich rywale nie mają rac, to ochoczo postanowili podrzucić im trochę pirotechniki. Arkowcy nie chcieli nadużywać uprzejmości gdańszczan, więc odrzucali im podarunki i tym sposobem latające światełka wprawiły wszystkich w romantyczny nastrój. Pokojowa postawa kibiców udzieliła się zawodnikom, gdyż ani jedni ani drudzy nie zamierzali sprawić przykrości oponentom zdobyciem gola. Dawid Sołdecki na przykład nie uznał za stosowne trafienia w światło bramki z 5 metrów, wobec czego na murawie mogliśmy oglądać piłkarskie szachy (w wykonaniu szachistów po dwóch wylewach). W końcu konwenanse przełamał Marco Paixao, odpowiedział mu Adrian Błąd i derby Trójmiasta zakończyły się podziałem punktów. Miło, że obie strony zostały nagrodzone sprawiedliwym wynikiem – to bardzo sympatyczne, iż kibice Lechii i Arki zamiast wulgaryzmów i bijatyk potrafią posłać sobie magiczne światełko do nieba.



Zagłębie Lubin 2-2 Wisła Kraków
Zagłębie nie wygrało u siebie od lipca i w sumie co komu do tego – pomyśleli piłkarze „Miedziowych”. Gospodarze byli bardzo gościnni, więc wiślacy od 14. minuty prowadzili 1-0. Potem trochę za bardzo rozszalał się Arkadiusz Woźniak i nim ktokolwiek się obejrzał, napastnik Zagłębia strzelił dwa gole. Kiedy piłkarzom z Dolnego Śląska zajrzało w oczy widmo zwycięstwa, ci postanowili działać. Martin Polacek zaprezentował cały swój kunszt i przepięknie zasymulował chwyt piłki, tak naprawdę przepuszczając ją między nogami, dzięki czemu Jakub Bartosz mógł umieścić ją w siatce. Mecz zakończył się remisem, ale znakomita interwencja Polacka była wspominana jeszcze długo po końcowym gwizdku.

VIDEO: Takich dziur nie ma nawet w Łodzi – Martin Polacek z interwencją sezonu

Mem kolejki:


Wpis kolejki:
fot. Twitter

Autor: Jeleń
Twitter: JelenLL

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.