Plusy i minusy
REKLAMA

Plusy i minusy po meczu z Piastem

Maciej Frydrych, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Legioniści po wstydliwej porażce z F91 Dudelange pokonali Piasta Gliwice 3-1. Mimo że gra "Wojskowych" wciąż prezentowała się słabo, to podopiecznym Aleksandara Vukovicia udało się zdobyć trzy gole. Zapraszamy do zapoznania się z ocenami piłkarzy Legii po meczu z Piastem.

Artur Jędrzejczyk – Artur na grę w barwach Legii czekał od 20 maja, kiedy to przyszło mu rozegrać pełne 90 minut przeciwko Lechowi Poznań. W Gliwicach "Jędza" od pierwszej minuty grał bardzo agresywnie i walczył o każdą górną piłkę. Często pokazywał się do gry, był aktywny, co poskutkowało golem w jego wykonaniu. W 22. minucie po świetnym dośrodkowaniu Domagoja Antolicia Artur wyskoczył wyżej od pilnującego go Papadopulosa i głową wpakował piłkę do siatki. W drugiej połowie nieco opadł z sił, jednak "Jędza" wciąż starał się wyprowadzać groźne akcje prawą flanką i zabezpieczał tyły. Świetny powrót reprezentanta Polski do zespołu.

Dominik Nagy – W meczu z mistrzem Luksemburga Dominik wystąpił jako lewy obrońca, gdzie zaprezentował się bardzo słabo. W niedzielnym spotkaniu Węgier dostał szansę na pozycji bocznego pomocnika. Nagy na pewno nie zawiódł, pokazał się z dobrej strony. W 42. minucie 23-latek stanął przed szansą podwyższenia prowadzenia. Nagy złożył się do woleja, niestety nie trafił w piłkę. Tuż przed końcem pierwszej części meczu Dominik otrzymał prostopadłe podanie od "Mąki". Węgier ruszył z piłką, kiedy przed sobą widział już tylko Szmatułę, a za koszulkę pociągnął go Piotrowski. Po wideo weryfikacji arbiter ukarał 30-letniego pomocnika czerwonym kartonikiem, a legioniści mieli rzut wolny z bliskiej odległości. Podczas drugiej części meczu legionista chciał kreować dużo ofensywnych akcji, niestety często odskakiwała mu piłka. Błędy techniczne nadrabiał walką i zaangażowaniem. W doliczonym czasie gry Nagy dobił rywala. Otrzymał świetne podanie od Carlitosa i będąc oko w oko ze Szmatułą pewnie go pokonał.

Mateusz Hołownia – Mecz z Piastem był debiutem dla Mateusza na ekstraklasowych boiskach. Na pewno może zaliczyć to spotkanie do udanych. Z początku jego gra wyglądała nerwowo, jednak z czasem nabrał spokoju. Podobnie sytuacja miała się z pojedynkami na skrzydłach. W 31. minucie Mak za łatwo go minął, wręcz wkręcił go w ziemię. Po tym zajściu Mateusz zaczął grać ostro, często przerywając akcje rywala. Patrząc na młody wiek Hołowni, można być zadowolonym z jego występu.

Domagoj Antolić – Początek spotkania miał bardzo dobry. Wyprzedzał swoich rywali i grał celnie na jeden kontakt, oba te elementy przyczyniły się do szybkiego rozgrywania piłki. W 22. minucie dośrodkował futbolówkę na pole karne z rzutu wolnego wprost na głowę "Jędzy", a reprezentant Polski otworzył wynik. Druga połowa, a przede wszystkim jej początek, była znacznie gorsza w jego wykonaniu. Grał wolniej, przez co częściej zabierano mu piłkę. W 95. minucie wykreował akcję, po której Legia cieszyła się z gola.

Arkadiusz Malarz – Trzeba przyznać, że piłkarze Piasta nie stworzyli sobie wielu dogodnych sytuacji. Z początku Malarz kilkukrotnie pewnie łapał piłkę, ale nie musiał się wysilać. Niestety w 56. minucie nie zdołał uchronić Legii przed stratą wyrównującego gola. Zabrakło mu kilku centymetrów, aby obronić piętkę Papadopulosa. W 78. minucie z okolicy 40 metra uderzył Kirkeskov, Malarz przerzucił futbolówkę nad poprzeczką.

Inaki Astiz – W 28. minucie zgubił piłkę pod własną bramką, na całe szczęście Felix trafił jedynie w Wieteskę. W 44. minucie świetnym wślizgiem zablokował uderzenie Papadopulosa. Jak się później okazało, nawet przy ewentualnym golu dla Piasta sędzia musiałby cofnąć bramkę, z powodu wcześniejszego faulu na Nagyu oraz czerwonej kartce dla Piotrowskiego. W 53. minucie zdjął piłkę składającemu się do przewrotki Sedlarowi. W 56. minucie Astiz padł na murawę we własnym polu karnym, przez co nie zdołał upilnować czeskiego snajpera Piasta, który zdobył bramkę wyrównującą. Celność podań jak co mecz stała u niego na bardzo wysokim poziomie.

Mateusz Wieteska – Początek miał dość przeciętny. Co chwila za długo prowadził futbolówkę lub bezsensownie wybijał ją do przodu. Później jego gra się ustabilizowała, był spokojniejszy na boisku. Przyniosło to efekty w kilku skutecznych interwencjach. W 88. minucie naraził Legię na stratę gola poprzez zabawę pod własnym polem karnym, po chwili sam naprawił ten błąd wybijając futbolówkę poza linię końcową.

Krzysztof Mączyński – Od początku meczu widywaliśmy go pod polem karnym rywala, jednak nie było tam z niego wielkiego pożytku. W 44. minucie dograł świetne prostopadłe podanie do Nagya, a ostatecznie Węgier został sfaulowany, za co Piotrowski wyleciał z boiska. Oczekujemy od reprezentanta Polski więcej takich zagrań. Na pewno atutem "Mąki" nie była celność podań, stała ona na słabym poziomie. W 58. minucie zszedł z murawy.

Mateusz Żyro – W niedzielnym spotkaniu trener postawił na niego w środku pola, a nie jak to wcześniej bywało na obronie. Zaprezentował się przeciętnie, ale w niektórych momentach wyglądał lepiej od bardziej doświadczonego "Mąki". Kilkukrotnie podłączał się do ofensywy, jednak z marnym skutkiem. Na pewno jego dużym problemem jest nerwowa gra oraz szybkość. Mateuszowi brakowało spokoju podczas wyprowadzania piłki, zdarzały mu się bardzo głupie błędy. Pomocny w rywalizacji z Piastem był jego wzrost, nieraz wygrywał pojedynki główkowe. Zszedł z murawy w 68. minucie.

Michał Kucharczyk – Od początku meczu był aktywny w ofensywie oraz wspierał kolegów z obrony. Pierwszy strzał oddał w 14. minucie, ale nie był on żadnym zagrożeniem dla gliwiczan. Dopiero przy uderzeniu w 65. minucie Szmatuła musiał się wysilić. Niestety, ale strzały z dystansu to jedyne czym "Kuchy" mógł zagrozić rywalom. Michał nie zdołał wygrać żadnego pojedynku oraz co chwila tracił piłkę. Często rotował się pozycjami z "Jędzą", ale i w defensywie Kucharczyk nie dawał żadnego pożytku. Przy bramce dla gliwiczan 27-letni legionista został wkręcony w ziemię przez Valencię. W 85. minucie Michał zaliczył asystę z rzutu rożnego przy bramce Kante.

Miroslav Radović – Serb wybiegł w podstawowej jedenastce na pozycji napastnika. Legia grała niestety bez niego - był zupełnie niewidoczny. Trzeba przyznać, że kiedy widzieliśmy go przy piłce, to ją tracił poprzez nieudany zwód czy zagranie piętką. Non-stop był też łapany na pozycji spalonej. Zszedł z boiska w 58. minucie.

Zmiennicy

Jose Kante – Na murawie zmienił Żyrę w 68. minucie. Podobnie jak w meczu z Koroną, i w Gliwicach Kante dał świetną zmianę. Jego bardzo dobra gra głową dawała nam dużo w defensywie. W 86. minucie po dośrodkowaniu "Kuchego" z rzutu rożnego byłemu snajperowi Wisły Płock udało się głową wpakować futbolówkę do siatki.

Cafu – Na boisku zmienił "Mąkę" i miał dużo czasu, aby pokazać swoje umiejętności. Dzięki jego skutecznej grze Legia zdominowała środek pola. Był aktywny w ofensywie, o czym świadczy genialne podanie do Carlitosa w 82. minucie. Niestety, Hiszpan zmarnował 100% sytuację. Jego statystki wyglądały lepiej od niejednego piłkarza, który na murawie spędził więcej minut niż Portugalczyk.

Carlitos – Hiszpan na boisko wszedł w 58. minucie. Była to kolejna zmiana, z którą trafił trener Aleksandar Vuković. W 65. minucie otrzymał podanie z autu od "Jędzy", niestety Carlitos był za blisko Szmatuły, aby go pokonać. W 82. minucie były snajper Wisły Kraków otrzymał dobre podanie górą od Cafu. Carlos Lopez nie powinien takich sytuacji marnować, niestety nie udało mu się pokonać golkipera Piasta. Podczas doliczonego czasu gry zaliczył asystę. Hiszpan otrzymał podanie od Antolicia, znalazł lukę w obronie Piasta i właśnie tam posłał piłkę. W polu karnym na futbolówkę czekał Nagy i pewnie wykorzystał sytuację.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.