Wojciech Szczucki - fot. Hugollek / Legionisci.com
REKLAMA

Szczucki: Niesmak po kontrowersyjnej decyzji sędzów

Hugollek, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna


Wojciech Szczucki (trener Metra, były szkoleniowiec Legii): Legia wprawdzie wygrała, ale tak naprawdę można powiedzieć, że mecz zakończyła... pani sędzina przy stanie 24-23. Swoją decyzją dała zwycięstwo „Wojskowym” poza boiskiem. Oczywiście nie jest to winą chłopaków z Legii, którzy grali bardzo dzielnie i ambitnie; gratuluję im i życzę powodzenia w dalszej fazie rozgrywek.
Pozostaje jednak żal, że sezon kończymy z powodu ewidentnego błędu, jaki został popełniony przez arbitra zawodów. Nie sądzę, aby ta pomyłka była świadoma i „przesączona” premedytacją, ale stanowiła potężną wpadkę sędzi. Wystarczyło spojrzeć na reakcję legionistów, którzy nie cieszyli się z punktu, dopóki sędzia nie pokazała autu. Oni sami widzieli, co się zadziało.
Czujemy po prostu ogromne rozgoryczenie, jako że odnosimy wrażenie, iż przegraliśmy nie tylko na boisku, lecz także przez niezależne od nas decyzje. Taki jest jednak sport. Ktoś o tym decyduje, czy ta bądź inna osoba nadaje się do pełnienia konkretnej funkcji. Nie mnie to jednak oceniać, zwłaszcza że towarzyszące mi emocje są zbyt duże. Mam natomiast poczucie, że od stanu 24-20 dla Legii zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy zrobić, by wrócić do gry i nie popełniliśmy błędu w sytuacji, w której sędziowie się go dopatrzyli.

Jeśli chodzi o szanse powodzenia Legii w półfinałach, to przyznam szczerze, że nie znam siły zespołów z województwa łódzkiego. Na pewno BAS Białystok jest zespołem, który ma więcej atutów. Sądzę, że „Wojskowi” mogliby powalczyć z nimi o wygraną, ale musieliby rozegrać rewelacyjne zawody i do tego trochę nadrobić wszystko charakterem. Taka jest moja ocena, pokazują to zresztą też wyniki – BAS nie przegrał żadnego meczu w tym sezonie. To nie przypadek, że zespół z Białegostoku zajął pierwsze miejsce w naszej grupie. Sport bywa jednak zaskakujący i dopóki piłka w grze, wszystko jest możliwe. Czasami głowa i serce stanowią ważniejszy aspekt niż potencjał, który drzemie w zawodnikach, wobec czego wszystko się może zdarzyć.
Na tę chwilę jednak szansy Legii na powodzenie w półfinałach doszukiwałbym się w spotkaniach z zespołami z województwa łódzkiego. Sądzę, że są to drużyny nieco łatwiejsze do „ugryzienia”. Nie oznacza to jednak, że Legia ma nie walczyć z Białymstokiem, bo zawsze można wygrać set czy dwa i pokusić się o niespodziankę.

Wracając do pojedynku z „Wojskowymi”, to przyznam szczerze, że miałem nadzieję, że zagramy piąty mecz w hali Legii przy Niegocińskiej i co najwyżej tam odpadniemy. Zamiast nadziei pozostał jednak ogromny niesmak.
Teraz z pewnością odpoczniemy i zaczniemy myśleć, co dalej. Na pewno nie spuścimy głowy i się nie rozpłaczemy, tylko będziemy walczyć. Musimy zastanowić się nad tym, jaką strategię przybrać; przede wszystkim, czy jesteśmy w stanie finansowo podjąć wyzwanie awansu do pierwszej ligi czy raczej powinniśmy się skupić na szkoleniu młodzieży. Obecnie w Legii mamy pięciu naszych wychowanków; co najmniej dwóch z nich wziąłbym z pocałowaniem ręki do siebie.
W pewnym momencie, gdy moi (byli już) siatkarze mieli podejmować istotne decyzje odnośnie swojej przyszłości, dałem im informację, że nie byłem w stanie rywalizować z Legią finansowo. Z tego względu musiałem z nich zrezygnować, czego nie chciałem. Teraz mocno im kibicuję, mimo że nie występują już w barwach naszego zespołu.

Jeśli wrócimy jednak do tematu awansu, to nie będę ukrywał, że w tym wszystkim ogromną rolę odgrywać będą pieniądze. Nie wiem, na ile będę w stanie znaleźć takich graczy jak Paweł Mikołajczak, którzy zdecydują się występować za symboliczne pieniądze, a którzy w danych konfrontacjach stanowili trzon zespołu. Zobaczymy, jak będzie. Na razie musimy przetrawić to, co się wydarzyło, wyleczyć przysłowiowe rany i dokładnie przemyśleć strategię drużyny przed kolejnymi rozgrywkami. Na pewno sobie jednak jakoś poradzimy.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.