Czesław Michniewicz - fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Konferencja pomeczowa

Michniewicz: Zasłużona wygrana

Wiśnia, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Czesław Michniewicz (trener Legii): Za nami trudny mecz. Zarówno ja jak i cała drużyna cieszymy się, że wygraliśmy to spotkanie. Przebiegało ono falami. Początek należał do nas - mieliśmy swoje sytuacje, jednak piłka nie chciała wpaść do bramki. Potem mecz się wyrównał. Krakowanie mieli kilka szans, ale świetnie w bramce spisywał się Czarek Miszta, który zastępował Artura Boruca. Później zdobyliśmy bramkę, chociaż świetną okazję na nią mieliśmy już wcześniej, kiedy Mladenović trafił w poprzeczkę.

W końcówce było sporo nerwów. Nie graliśmy wtedy dobrze, oddaliśmy inicjatywę naszym przeciwnikom. Cracovia przeważała, a w ostatniej akcji zobaczyliśmy sporną sytuację. Wydawało mi się wtedy, że sędzia zagwizdał po raz ostatni, a on chciał sprawdzić sytuację na VARze. Na szczęście nie było tam przewinienia i mecz zakończył się naszą wygraną z czego bardzo się cieszymy. Jeśli chodzi o mnie, to byłem daleko od tej całej akcji i trudno mi powiedzieć, coś na ten temat. Miałem jedynie pretensje do arbitra, że wszystko działo się długo po końcu doliczonego czasu gry. Sędzia powiedział mi jednak, że stało się tak dlatego, że dodał nieco czasu z powodu pokazania żółtej kartki trenerowi Cracovii. Byliśmy zdenerwowani, że w ostatniej minucie ucieknie nam szansa na wygraną. Ogółem wygraliśmy jednak zasłużenie i z tego się cieszymy.

W tym spotkaniu przeprowadziłem tylko jedną ofensywną zmianę. Mieliśmy w rezerwie jeszcze Mateusza Cholewiaka, ale wówczas musiałby on zmienić Luquinhasa. Pozostali piłkarze z ławki rezerwowych byli głównie od zadań defensywnych, a ta formacja nie wymagała dzisiaj zmian. W ofensywie mogliśmy co prawda skorzystać ewentualnie z Michała Karbownika, ale on wraca do nas po chorobie i trenował z nami od niedawna. Nie było konieczności, żeby już teraz pojawił się na boisku. Kiedy kontuzję zgłosił Walerian Gwilia, to zdecydowaliśmy się przejść na ustawienie 4-4-2. Wtedy mecz nieco się otworzył i mieliśmy więcej opcji gry z przodu. Spowodowało to jednak, że w środku pola zrobiło się więcej miejsca, co Cracovia starała się wykorzystać. Nasi rywale zaczęli mieć przewagę w środku pola, chociaż zarówno Kapustka jak i Martins starali się dobrze zabezpieczać tę strefę. Problemem było jednak, że nasze skrzydła momentami grały zbyt szeroko.

Nikt nie pamięta, kto był liderem tabeli 22 listopada 2019 roku. Najważniejszym jest, kto będzie na pierwszym miejscu na koniec sezonu. Cieszymy się, że udało nam się wygrać kolejny mecz, ale nie skupiamy się na tym, że jesteśmy liderem. Chcemy gromadzić punkty - nikomu nie życzymy źle, ani nikomu nie kibicujemy.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.