Czesław Michniewicz - fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Konferencja

Michniewicz: Zbyt często w polu karnym brakuje efektu bramkowego

Woytek, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

- Analizujemy kwestię stałych fragmentów gry, bo gramy przeciwko Lechii, która straciła 10 bramek po stałych fragmentach gry, ale też 9 zdobyła. My takich bramek mało tracimy, ale też mało strzelamy – mówi przed sobotnim meczem Czesław Michniewicz.

- Cały czas pracujemy jednak nad tym aspektem w mikrocyklu treningowym. Dotychczas było tak, że albo dochodziliśmy do sytuacji i bramkarze świetnie bronili, albo minimalnie mijaliśmy się z piłką, bądź graliśmy niedokładnie w polu karnym. Mamy świadomość nie od dziś, że jest to element, który wymaga zdecydowanej poprawy – dodaje szkoleniowiec.

- Lechia ma bardzo groźne stałe fragmenty gry. Zdobyli trzy bramki po karnych, cztery po rzutach rożnych, jeden bezpośrednio z rzutu wolnego. Pod tym względem są bardzo bilansowaną drużyną. Mają tyle samo bramek strzelonych co my, ale w zupełnie inny sposób. To pokazuje ich siłę oraz to jak ten mecz może wyglądać. Musimy być uczuleni na stałe fragmenty i grać uważnie w defensywie, bo każdy taki fragment będzie olbrzymim zagrożeniem dla nas. Niezależnie z kim się gra, to przeciwnik zawsze ma jedną dobrą okazję do zdobycia bramki. Naszą rolą jest to, by w tej jednej sytuacji nie pozwolić rywalowi strzelić - twierdzi Michniewicz.

- Odkąd jestem w Legii zdobyliśmy u siebie 12 bramek, a straciliśmy 5. Powinniśmy zdobyć ich więcej. Jeśli weźmiemy pod uwagę statystyki, to przeciwko nam zespoły oddają najmniej strzałów. Od początku sezonu średnio jest to 9,09 strzału na mecz. Z kolei najwięcej uderzeń notuje Lech (17,9), a my jesteśmy na drugim miejscu (16,45). Te statystyki z Ekstrastats pokazują, że możemy to robić lepiej i musimy to robić lepiej, ale to nie jest tak, że problemem Legii jest obrona. Wręcz przeciwnie - naszym problemem jest skuteczność. W ostatnich meczach – zaczynając od Zagłębia przez Śląsk, Lecha czy starcie z Piastem - tych sytuacji stworzyliśmy na tyle dużo, że bramek powinno być zdecydowanie więcej. Musimy się więc skoncentrować nad wykończeniem. Zbyt często jesteśmy w polu karnym przeciwnika, a efektu bramkowego brakuje.

Pekhart i długo, długo nic
- Różnica miedzy liczbą goli Pekahrta a pozostałych jest zbyt duża. Ostatnio rozmawiałem o tym z dyrektorem sportowym. Analizujemy wszystkie statystki drużyny - jasno widać w jaki sposób zdobywamy bramki, ile sytuacji tworzymy i kto je zdobywa. Różnica między Tomkiem i "Mladenem" wynosi 7 bramek, a pomiędzy nie ma żadnego innego zawodnika. Odpowiedzialność za zdobywanie bramek musi być skierowana do innych zawodników. Oczywiście Kante jest kontuzjowany, ale jest Rafael Lopes, jest Rosołek, więc będziemy szukać innych rozwiązań w czasie meczu, dlatego trenujemy w różnych ustawieniach jeśli chodzi o atak.

- Widzimy kto jest w jakiej dyspozycji. Przyglądamy się jak drużyna funkcjonuje w czasie meczu i dziś nie ma powodu, by na siłę próbować zmian, ponieważ drużyna w ostatnim czasie dobrze funkcjonowała. Nikt nie jest jednak pewny swojej pozycji, na każdej mamy dobrego zmiennika począwszy od bramki, gdzie Miszta udanie zastąpił Boruca. Ponadto w jakimś stopniu zmiany w meczu są pochodną przepisu o młodzieżowcu.

Slisz czy Andre Martins?
- Bartosz Slisz i Andre Martins to dwaj różni zawodnicy, choć występują na tej samej pozycji. Rola defensywnego pomocnika bardzo się zmienia. Dziś musi kreować grę, uczestniczyć w budowaniu akcji ofensywnych oraz zdobywać bramki i mieć otwierające podania. Andre Martins porównałbym do Pirlo czy Xaviego - gra z głębi pola. Trzeba oczywiście zachować odpowiednie proporcje, ale tak mi się kojarzy. Elegancko porusza się po boisku, dużo widzi i nie boi się grać pod presją z przeciwnikiem na plecach.

- Za moich czasów był taki zawodnik Waldemar Matysik, grał w reprezentacji na MŚ w Meksyku - pracowity, łata wszystkie dziury, odbiera piłkę w trudnych momentach. Jego przypomina mi Bartek Slisz. W każdym meczu jest najbardziej zaangażowany motorycznie, przebiega największe odcinki i najwięcej asekuruje ofensywnych zawodników. Każdy z nich ma swoje atuty. Granie dwójką takich zawodników jest możliwe, ale przy tym trzeba skorygować nasze ustawienie. Po przyjściu do Legii przyjęliśmy zasadę, że będziemy chcieli grać najczęściej ustawieniem 4-3-3 i w tym jeden defensywny pomocnik. Obecnie musimy brać pod uwagę, że Slisz i Karbownik nie są jeszcze w pełni sił po koronawirusie. Dlatego robimy zmiany, choć z pozoru może się wydawać, że jeden i drugi mógłby grać dłużej. Zobaczymy jak będzie wyglądała sytuacja w najbliższym meczu.

Urazy i rehabilitacje
- Vamara Sanogo pracuje, ale daleka droga przed nim. Często bywa tak, że zawodnicy wracający po kontuzji łapią inne, bo pracują więcej i mocniej. Mam nadzieję, że w jego przypadku te kolejne urazy go ominą. Nie wiem ile to potrwa, trudno mi powiedzieć. Zaległości są duże, nie tylko wynikające z kontuzji, ale też z innych rzeczy, które widać gołym okiem.

- Duży problem mammy z Kacprem Kostorzem. Wrócił po chorobie i zaraz odezwały się drobne kontuzje albo jakieś inne dolegliwości zdrowotne. Bardzo żałuję, bo to chłopak z olbrzymim potencjałem. Nie pojechał dziś z naszą drużyną rezerw na mecz ligowy, który odbędzie się jutro.

WYNIKI SONDYJak oceniasz pracę Czesława Michniewicza na stanowisku trenera Legii?
SUMA GŁOSÓW: 95781
START: 02.12.2020 / KONIEC: 30.10.2021

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.