fot. Hagi / Legionisci.com
REKLAMA

Zapowiedź meczu

Ostateczna rozgrywka

Woytek - Wiadomość archiwalna

W czwartek o godzinie 21 na murawę stadionu przy Łazienkowskiej 3 wybiegną drużyny Legii Warszawa i Slavii Praga, by walczyć o fazę grupową Ligi Europy. Pierwsze spotkanie zakończyło się remisem 2-2, więc sprawa awansu jest otwarta. Legionistów będzie dopingowało 20 tysięcy kibiców - wszyscy z wiarą, że zamiast rozgrywek pocieszenia, które zapewniliśmy sobie już kilka tygodni temu, po kilku latach nieobecności zagramy w Lidze Europy.

Bez "Jury"
Tydzień temu Pradze przewagę mieli gospodarze, którzy stworzyli sobie więcej dogodnych sytuacji. Jednak to Legia potrafiła dwukrotnie zaskoczyć Slavię. Najpierw uczynił to Mahir Emreli do spółki z Maikiem Nawrockim, a następnie indywidualną akcję przepięknym uderzeniem wykończył Josip Juranović. Niestety Chorwat dwa dni później przestał być zawodnikiem Legii, co bez wątpienia jest dużym osłabieniem drużyny. "Jura" zdecydował się na kontynuowanie kariery w szkockim Celtiku.

Przed rewanżem trener Slavii Praga docenił trenerski kunszt Czesława Michniewicza. - Trener Michniewicz to bardzo dobry szkoleniowiec, a pierwsze spotkanie rozegrał bardzo dobrze - powiedział Jindrich Trpisovsky. I faktycznie, choć jakość piłkarska jest większa po stronie południowych sąsiadów, to legioniści z otwartą przyłbicą postawili się faworyzowanemu rywalowi.

Powrót kapitana. Kto na wahadle?
Do składu Legii po odcierpieniu kary za trzy żółte kartki wraca Artur Jędrzejczyk. Kapitan mistrzów Polski na pewno wybiegnie w pierwszym składzie. Sztab szkoleniowy do końca zastanawia się jednak, czy wystawić go na wahadle w miejsce Juranovicia, czy w standardowym ustawieniu w trójce obrońców z Mateuszem Wieteską i Maikiem Nawrockim. Jeżeli "Jędza" zagra na wahadle, to automatycznie na lewym stoperze wystąpi Mateusz Hołownia. Nie można wykluczyć też opcji, że na prawej stronie zobaczymy Kacpra Skibickiego, któremu uraz łokcia nie przeszkadza w normalnym treningu.

W ofensywie nie spodziewamy się roszad. W pierwszym spotkaniu Emreli udanie zastąpił Tomasa Pekharta, który na przedmeczowej rozgrzewce doznał urazu, więc najprawdopodobniej on zagra w czwartek od pierwszej minuty. Po bokach będą go wspierali Rafael Lopes i Luquinhas.

- Jeżeli trener od pierwszej minuty postawi na Pekharta, to zrozumiem to, bo wiem jak Tomas oczekuje tej rywalizacji. Ostatecznie to wszystko zależy od trenera - mówi Mahir Emreli.

Największą niewiadomą jest pozycja środkowego pomocnika. W Pradze w drugiej połowie z dobrej strony zaprezentował się Josue. Wprawdzie z kolanem Bartosza Slisza jest coraz lepiej i zawodnik od wtorku normalnie trenował, ale niewykluczone, że obok Andre Martinsa wystąpi jego rodak.

Przypuszczalny skład
Boruc - Jędrzejczyk, Wieteska, Nawrocki - Skibicki, Andre Martins, Josue, Mladenović - Rafael Lopes, Emreli, Luquinhas

LEGIA - SLAVIA
1 3.15 X 3.45 2 2.30

fot. Mishka / Legionisci.com
fot. Mishka / Legionisci.com

Żyleta na rodzinnej, oprawa na wschodniej
Na mecz ze Slavią Komisja Dyscyplinarna UEFA zamknęła trybunę północą, na której zawsze zbierają się fanatycy. Oczywiście nie powstrzyma to najzagorzalszych kibiców od czynnego wspierania swojej drużyny. Podobnie jak kilka lat temu ze Steauą Bukareszt, także w czwartkowy wieczór kibice z Żylety przeniosą się na trybunę im. Lucjana Brychczego (południową), skąd będą prowadzili żywiołowy doping. Jednocześnie Nieznani Sprawcy poinformowali, że oprawa zostanie zaprezentowana na trybunie im. Kazimierza Deyny (wschodniej). Z kolei klub uzyskał od UEFA zgodę, by na Żylecie mogły zasiąść zorganizowane grupy dzieci i młodzieży.

W Slavii powroty i ubytki
W zespole Slavii zabraknie na boisku Lukáša Masopusta, który w pierwszym spotkaniu zdobył bramkę na 2-2, ale w ligowym meczu z Banikiem Ostrawa doznał urazu. Z kolei za żółte kartki pauzować będzie Oscar Dorley, który także był podstawowym zawodnikiem. Do zespołu wracają natomiast Michael Krmencik, Ondrej Kudela oraz Jan Boril.

Europa czy Konferencja Europy?
Czwartkowy mecz przyniesie nam ostateczną odpowiedź, w których rozgrywkach Wojskowi będą kontynuowali pucharową grę jesienią. Faza grupowa Ligi Konferencji Europy (LKE) zapewniona została już po wyeliminowaniu Flory Tallin. Skoro nie udało się skutecznie walczyć o Ligę Mistrzów, to liczymy na to, że podopieczni Czesława Michniewicza zrealizują drugi cel, czyli fazę grupową Ligi Europy (LE), w której po raz ostatni graliśmy w sezonie 2015/16.

Co ciekawe, finansowo LE nie różni się zbytnio od LKE. Za awans do LKE Legia otrzyma 2,94 mln euro, a za awans do LE 3,63 mln euro. Różnica wynosi więc 690 tys. euro. Z jednej strony sporo, ale nie jest to raczej różnica decydująca o budżecie klubu. Trudno to porównywać z pieniędzmi, które czekały w 4. rundzie eliminacyjnej Ligi Mistrzów (5 mln euro) i w fazie grupowej LM (15 mln euro).

Można także śmiało założyć, że w Lidze Europy warszawskiej drużynie przyjdzie zmierzyć się z mocniejszymi rywalami niż w Lidze Konferencji Europy. To oznacza z kolei mniejsze szanse na zwycięstwa, a tym samym mniejszy zastrzyk finansowy i punktowy do rankingu. Rankingu, który w przyszłym sezonie będzie miał niebagatelne znaczenie, bo odejdą punkty wywalczone za udział w fazie grupowej Ligi Mistrzów w sezonie 2016/17, więc warto go podreperować tej jesieni. UEFA wyceniła wygraną LE na 630 tys. euro, a remis na 210 tys. euro. W LKE te kwoty wynoszą odpowiednio 500 tys. euro i 166 tys. euro.

Gdzie oglądać?
Spotkanie Legii ze Slavią rozpocznie się w czwartek o godzinie 21:00. Bezpośrednią transmisję z tego spotkania będzie można zobaczyć na TVP 2 oraz na stronie sport.tvp.pl. Zapraszamy do śledzenia naszej tekstowej RELACJI LIVE!, a także do czytania wszystkich materiałów pomeczowych.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.