fot. Legionisci.com
REKLAMA

Zapowiedź meczu

Powrót do Neapolu

Wiśnia, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

W czwartek Legia Warszawa powróci po sześciu latach na neapolitański stadion, gdzie zmierzy się z SSC Napoli w fazie grupowej Ligi Europy. Ostatnia wizyta mistrzów Polski na tym obiekcie zakończyła się przegraną 2-5. Tym razem to "Wojskowi" będą przystępować do meczu ze zdecydowanie lepszej pozycji niż Włosi, choć oczywiście to gospodarze są zdecydowanymi faworytami.

Ligowe pikowanie

Przed kilkoma dniami Legia poniosła kolejną porażkę na krajowym podwórku. Tym razem gracze Czesława Michniewicza ulegli na własnym stadionie liderowi - Lechowi Poznań. Ta przegrana jeszcze bardziej skomplikowała sytuację mistrzów Polski w tabeli i spowodowała, że nadal okupują miejsce tuż na strefą spadkową. Nie brak było głosów, że rywalizacja z poznaniakami zweryfikuje przyszłość Michniewicza jako trenera Legii. Spekulowało się o jego zwolnieniu, jednak na tę chwilę wydaję się, że jak na razie Dariusz Mioduski, wbrew temu co robił w przyszłości, stara się trzymać ciśnienie. Szkoleniowiec nadal odpowiada za pierwszą drużynę, chociaż nie jest tajemnicą, że jego krzesło jest coraz bardziej gorące. Jednym z argumentów za pozostawieniem go na ławce trenerskiej są jego wyniki w europejskich pucharach. Już od dawna mistrzom Polski nie szło w tych rozgrywkach tak dobrze. Legioniści są liderami w grupie, pokonali Leicester City i Spartak Moskwa, co między innymi spowodowało pokaźny zastrzyk gotówki do klubowej kasy.

Ofensywne problemy

Legia od dłuższego czasu ma problemy z grą ofensywną. Zarówno przeciwko Lechowi, jak i wcześniej przeciwko Lechii, piłkarze mistrza Polski mieli spore kłopoty z konstruowaniem akcji bramkowych. W ostatnich dziesięciu spotkaniach tylko dwukrotnie strzelili więcej niż dwa gole, natomiast aż w sześciu meczach zaledwie po razie udało im się pokonać bramkarza rywali. Dwukrotnie te spotkania zakończyły się po myśli stołecznych graczy (wygrane ze Spartakiem i Leicester), natomiast czterokrotnie lepsi byli przeciwnicy (Lech, Lechia, Śląsk, Wisła). Swoją skuteczność w ataku stracił m.in. Mahir Emreli. Reprezentant Azerbejdżanu nie trafił do siatki rywala w dwóch ostatnich meczach, ale bardziej niż to martwić może łatwość, z jaką marnuje bardzo dobre szanse wypracowane mu przez kolegów. Przykład tego widzieliśmy już wcześniej przeciwko Dinamu Zagrzeb, kiedy będąc przed bramką nie trafił w lecącą w jego kierunku piłkę, a także przed kilkoma dniami, gdy jeszcze przy wyniku remisowym powinien pokonać bramkarza Lecha. Emreli dostał znakomite podanie na głowę, lecz będąc niepilnowanym fatalnie chybił obok słupka.

Zmiany, zmiany

Mimo to Emreli nie ma się co martwić się o miejsce w wyjściowym składzie. Bez formy jest także Rafael Lopes, a kontuzji podczas ostatniego meczu doznał Tomas Pekhart. Czech będzie musiał przejść operację nosa, a jego rekonwalescencja potrwa od 10 do 14 dni. Po powrocie na boisko będzie musiał z kolei występować w specjalnej masce, która również sam w sobie będzie utrudniała mu grę. Wiadomo również, że w czwartek dojdzie do zmiany w bramce. Kacper Tobiasz dobrze spisał się co prawda w meczu z Lechem, broniąc nawet rzut karny, jednak już wcześniej ustalone było, że w Lidze Europy swoją szansę dostanie Cezary Miszta. W czwartek Legii na boisku nie pomogą także kontuzjowani: Artur Boruc, Joel Abu Hanna, Mateusz Hołownia i Bartosz Kapustka.

Sytuacja Legii w Lidze Europy jest diametralnie inna od tej z Ekstraklasy. Mistrzowie Polski przewodzą stawce w grupie C i są jedną z siedmiu drużyn, które na tym etapie wygrały wszystkie swoje spotkania. Legioniści swoich przeciwników dwukrotnie ograli 1-0. Najpierw po bramce Lirama Kastratiego okazali się lepsi od Spartaka, a potem trafienie Mahira Emreliego zapewniło im trzy punkty w domowym starciu z Leicester City. Znacznie gorzej od "Wojskowych" w europejskich pucharach radzi sobie jak na razie SSC Napoli. Włosi znajdują się na trzeciej lokacie z zaledwie jednym zdobytym punktem. Czwartkowy przeciwnik Legii w 1. kolejce zremisował na wyjeździe z Leicester, a także uległ w 2. serii gier Spartakowi Moskwa. Najbliższe spotkanie zapowiada się więc dla piłkarzy z Neapolu jako niezwykle istotne jeżeli w ogóle myślą o awansie do kolejnej rundy.

KURSY NA MECZ NAPOLI - LEGIA
FORTUNA: 1 1.18 X 7.50 2 14.00

Ligowy lider

Napoli w ligowej tabeli zajmuje obecnie pierwsze miejsce. Neapolitańczycy wygrali wszystkie osiem spotkań w Serie A. W tym sezonie ofiarami drużyny prowadzonej przez Luciano Spallettiego byli m.in. Juventus czy Fiorentina. Dotychczas jednak najbliższy przeciwnik Legii w lidze mierzył się głównie z niżej notowanymi przeciwnikami jak Sampdoria, Genoa czy Cagliari, które okupują w tabeli kolejno miejsca od siedemnastego do dziewiętnastego. Na uwagę zasługuję jednak fakt, że w tym sezonie Napoli w Serie A straciło dotychczas zaledwie trzy gole. Bramkarz David Ospina może pochwalić się bardzo dobrą dyspozycją, chociaż w ostatnim spotkaniu Ligi Europy jego miejsce między słupkami zajął Alex Meret.



Kibice Legii na pewno doskonale pamiętają ostatnią wizytę stołecznego klubu w Neapolu. W grudniu 2015 roku pod wodzą Stanisława Czerczesowa "Wojskowi" przegrali z gospodarzami 2-5. W swoim pożegnalnym spotkaniu w fazie grupowej Ligi Europy w tamtym sezonie legioniści nie kalkulowali. Poszli z przeciwnikami na otwartą wymianę ciosów i chociaż stracili aż pięć goli, to na pewno nie zaprezentowali się najgorzej. Wtedy gole dla Legii strzelili Stojan Vranjes oraz w doliczonym czasie gry Aleksandar Prijović.

Gdzie oglądać?

Spotkanie Legii z SSC Napoli rozpocznie się w czwartek o godzinie 21:00. Bezpośrednią transmisję z tego spotkania będzie można zobaczyć tylko na płatnej platformie Viaplay. Tuż po końcowym gwizdku retransmisja zostanie wyemitowana na TVP Sport i TVP 2. Zapraszamy do śledzenia naszej tekstowej RELACJI LIVE!, a także do czytania wszystkich materiałów pomeczowych.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.