Tomas Petrasek i Josue - fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Analiza

Punkty po meczu z Rakowem Częstochowa

Kamil Dumała, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Pierwszy poważny sprawdzian na plus, mecz fragmentów, powrót Ribeiro, solidność, debiut Verbicia, kontuzja Pekharta - to najważniejsze punkty po sobotnim meczu Legii z Rakowem Częstochowa. Podopieczni trenera Aleksandara Vukovicia zremisowali 1-1 z liderem z Częstochowy.

1. Pierwszy sprawdzian na plus
Po ostatnich starciach z dolnymi rejonami tabeli przed legionistami był prawdziwy sprawdzian z mocniejszym rywalem. Podopiecznym trenera Vukovicia przyszło zmierzyć się z zespołem, który w tym sezonie walczy o mistrzostwo Polski, czyli Rakowem Częstochowa. I trzeba jasno napisać, że Wojskowi ten sprawdzian zdali. Nie ustępowali przeciwnikom, a w wielu fragmentach nawet wyglądali lepiej niż podopieczni trenera Papszuna. Po spotkaniu można czuć duży niedosyt, bo zwycięstwo było na wyciągnięcie ręki, ale jednocześnie trzeba szanować remis i przygotowywać się do kolejnych ciężkich spotkań, które odbędą się już po przerwie reprezentacyjnej.

2. Mecz fragmentów
To nie był mecz, gdzie jedna drużyna atakowała, a druga jedynie się broniła. To było zdecydowanie spotkanie fragmentów. Przez pierwsze dziesięć bądź piętnaście minut to legioniści prezentowali się lepiej, szczególnie w defensywie, gdzie bronili się mądrze i skutecznie, dobrze operowali piłką, dopuszczając Raków do jedynie uderzenia z rzutu wolnego. Później do głosu doszli zawodnicy trenera Papszuna, którzy co chwilę niepokoili defensywę Legii. Po najgroźniejszej sytuacji i zamieszaniu w polu karnym, piłkę z linii wybił Bartosz Slisz. W 45. minucie po świetnym odbiorze Jurgena Çelhaki i asyście Macieja Rosołka, bramkę zdobył Paweł Wszołek. Po przerwie to legioniści prowadzili grę, wykorzystywali błędy rywali i byli blisko podwyższenia prowadzenia po uderzeniu Lindsaya Rose. Niestety po błędzie naszych zawodników Raków otrzymał tlen w postaci rzutu karnego, który wykorzystał Ivi López. Do końca spotkania to gospodarze bardziej zagrażali bramce Czarka Miszty.



3. Powrót Ribeiro
Filip Mladenović nie znalazł się w kadrze meczowej na spotkanie z Rakowem. Decyzją trenera w pierwszej „jedenastce” pojawił się Yuri Ribeiro, który powrócił do składu „Wojskowych” po długiej absencji spowodowanej kontuzją. Nie był to najlepszy powrót, widać było, że Portugalczyk dawno nie grał i nie przepracował całego okresu przygotowawczego z zespołem. Miał duże problemy z Rumunem Deianem Sorescu. Przegrał z nim kilka pojedynków, jednak należy wziąć pod uwagę fakt, że wspomagający go Maciej Rosołek nie był w pierwszej połowie zbyt widoczny w defensywie, często zostawiając Portugalczyka przeciwko dwóm przeciwnikom. Z kolejnymi tygodniami w treningu powinno być lepiej, jednak lewa strona nadal może spędzać sen z powiek trenera Vukovicia.

4. Kontuzja Pekharta
Tomáš Pekhart nie dokończył sobotniego meczu. Czeski napastnik po otrzymaniu ciosu w głowę od Tomáša Petráška nie dał rady kontynuować gry. Za niego w 27. minucie na murawie pojawił się Rafael Lopes i wtedy dostrzec można było, jaką pracę wykonuje Czech. Rosły napastnik w każdym meczu od pierwszych minut stara się pressować przeciwników, nie dając im zbyt wiele miejsca. Oczywiście ma swoje wady, ale często znajduje się w polu karnym, robiąc tam przewagę zespołu. Lopes to zdecydowanie inny zawodnik. Bardzo dużo biega po murawie, ale niewiele z tego wynika i dodatkowo bardzo często po prostej stracie fauluje swojego rywala, głównie przed polem karnym przeciwników. Choć Pekhart często irytuje swoją grą, mamy nadzieję, że ta kontuzja nie będzie groźna i szybko wróci do składu. Patrząc na innych napastników, ciężko znaleźć zawodnika, który z marszu będzie wykonywał tak ciężką pracę w ofensywie i dołoży do tego liczby. Można spróbować na tej pozycji Muciego, który nie wszedł chociażby na minutę przeciwko Rakowowi, bądź Włodarczyka. Jestem ciekawy, jaką decyzję podejmie trener Vuković w przypadku dłuższej nieobecności Czecha.

5. Solidność
Akurat solidność będzie dotyczyła kilku zawodników Legii, którym nie chciałem poświęcać osobnych akapitów. Zaczynając od bramki: naprawdę dobre zawody rozegrał Cezary Miszta. Młody bramkarz obronił trudne uderzenia Iviego Lopeza, a w 51. minucie popisał się świetną interwencją na spółkę z Mateuszem Wieteską, kiedy to sam na sam znalazł się z nim Mateusz Wdowiak.

W obronie bardzo solidne zawody rozegrał Lindsay Rose, którego błędy można policzyć na palcach jednej ręki. Pewny w defensywie, nie dopuszczał do wielu sytuacji przeciwników. Tak naprawdę jeden bardzo poważny błąd popełnił w drugiej połowie, kiedy to źle obliczył swój wślizg i na szczęście nie trafił w nogi przeciwnika (pewnie skończyło by się czerwoną kartką). Zawodnik Rakowa przeszedł pod pole karne Legii, ale nic z tej akcji nie wyszło. Rose mógł zdobyć bramkę, ale tuż po przerwie trafił w głowę Kovacevicia.

W pomocy śmiało można wyróżnić Jurgena Çelhakę. Młody pomocnik był pewnym punktem w środku pola, odbierając wiele ważnych piłek i tocząc bezpośrednie pojedynki między innymi z groźnym Ivim Lopezem. W 45. minucie świetnie wyczuł moment i wszedł przed zawodnika Rakowa, odbierając mu w środkowej strefie piłkę i podając do Macieja Rosołka, który zaliczył asystę przy bramce Wszołka. W końcowych minutach meczu Albańczyk spuścił trochę z tonu i zaliczył kilka niepotrzebnych strat. Na mały plus zasługuje także Bartosz Slisz, do którego można mieć pretensje oczywiście za proste straty, głównie przy rozgrywaniu piłki, jednak ponownie wykonał bardzo ważną pracę w odbiorach piłki i przeszkadzaniu rywalom.


6. Debiut Verbicia
W ostatnim tygodniu nowym piłkarzem Legii został Benjamin Verbič. Ten doświadczony zawodnik może występować po lewej, jak i prawej stronie boiska w pomocy oraz jako napastnik. W meczu z Rakowem pojawił się na boisku w 87. minucie. Oczywiście ciężko ocenić jednoznacznie jego występ, gdyż był on zbyt krótki. Widać było, że nie boi się gry jeden na jeden i dysponuje niezłą dynamiką. Zdecydowanie na plus można zapisać też jego interwencję w obronie, kiedy to skutecznie nabił zawodnika Rakowa i od bramki mógł rozpocząć Miszta. Obiecująco, ale jeszcze zbyt krótko, by wydawać jednoznaczne wyroki.

7. Sędziowanie
W tym miejscu wystarczyło by jedno zdanie, że szkoda czegoś strzępić. Mam wrażenie, że sędzia Marciniak nie udźwignął tego meczu. Zbyt długo zwlekał kiedy na boisku z bólu zwijał się Pekhart. Zamiast przerwać grę, kiedy to zawodnik Legii otrzymał cios w głowę, podbiegł do niego po akcji i podnosił z murawy. W sytuacji bramowej Rakowa oczywiście duży błąd popełnił zarówno Paweł Wszołek, jak i Mateusz Wieteska (fatalne przyjęcie), jednak im więcej powtórek tej sytuacji oglądam, tym mam większe wrażenie, że to nie był zdecydowany rzut karny. Widać jak Papanikolaou po dziubnięciu piłki kładzie prawą nogę w oczekiwaniu na zetknięcie się z Wieteską, który jednocześnie starał się nie wykonać żadnego ruchu. Dziwi też brak interwencji VAR. Sędzia Marciniak podjął jeszcze kilka błędnych decyzji, między innymi w ostatnich minutach meczu, gdzie Paweł Wszołek nie faulował Patryka Kuna, ale arbiter widział to inaczej. Można też się zastanawiać, czy nie powinno być rzutu karnego dla Rakowa po ręce Pawła Wszołka.

Kamil Dumała

WYNIKI SONDYCzy Legia Warszawa spadnie z Ekstraklasy w sezonie 2021/22?
SUMA GŁOSÓW: 41954
START: 22.11.2021 / KONIEC: 01.05.2022

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.